Porażka Kukiz'15 ws. referendum dot. uchodźców? Borys Budka dla WP: Polacy nie dali się nabrać
Pod koniec stycznia 2016 roku ruch Kukiz'15 rozpoczął zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum ws. przyjmowania do Polski uchodźców. W stosunkowo krótkim czasie udało się zebrać ponad 100 tys. podpisów. Teraz, ponad 9 miesięcy później, jest ich nieco ponad 300 tysięcy. Aby referendum mogło się odbyć potrzebnych jest jednak 500 tys. podpisów. - Jeśli tych podpisów nie udało się zebrać, to znaczy, że Polacy nie dali się nabrać i uchodźcy nie są problemem, który powinien zaprzątać codzienne życie Polaków - ocenił Borys Budka z PO. Komentarze polityków zebrał Mariusz Szymczuk.
- 300 tysięcy podpisów pod referendum to mało. Widać, że Polacy są już zmęczeni tym tematem - ocenił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei Monika Rosa z Nowoczesnej przekonuje, że ten wynik pokazuje, jak spada poparcie dla ruchu Kukiz'15. - Całe ugrupowanie Kukiza należy rozpaprywać raczej w kategorii porażki niż sukcesu, to jest partia pełna nienawiści i populizmu - dodała Rosa.
- Jeśli tych podpisów nie udało się zebrać, to znaczy, że Polacy nie dali się nabrać i uchodźcy nie są problemem, który powinien zaprzątać codzienne życie Polaków - ocenił Borys Budka z PO.
- Pamiętajmy, że zbierając podpisy pod taką inicjatywą, należy brać pod uwagę struktury i organizację całej akcji. 300 tys. Polaków, którzy wyrażają pogląd w danej sprawie, to bardzo imponująca liczba - wyjaśnił w rozmowie z WP Michał Dworczyk (PiS).
- Temat referendum ws. uchodźców nie jest zamknięty. Pokazaliśmy, że Polacy sprzeciwiają się relokacji, to jest aż 300 tysięcy podpisów - odpiera zarzuty Jakub Kulesza, rzecznik klubu Kukiz'15. - Jeśli będzie trzeba uzbieramy drugie 300 tysięcy - zapowiada Jakub Kulesza.