"Ponad tysiąc żołnierzy". Wojsko Polskie pokazuje kolumnę
Od kilku dni na terenie województwa podlaskiego stacjonuje ponad tysiąc żołnierzy Wojska Polskiego i prawie 200 jednostek sprzętu - poinformował w poniedziałek Sztab Generalny WP. Celem akcji jest "demonstracja gotowości na potencjalne zagrożenia".
Sztab Generalny Wojska Polskiego opublikował w poniedziałek film z kolumną pojazdów wojskowych. Jak poinformowano, od kilku dni na terenie województwa podlaskiego stacjonuje ponad tysiąc żołnierzy i prawie 200 jednostek sprzętu. Ich obecność w tym miejscu to część operacji "Bezpieczne Podlasie".
"To demonstracja gotowości sił zbrojnych na potencjalne zagrożenia oraz rozwijanie zdolności wojsk" - podał Sztab Generalny Wojska Polskiego.
W działaniach biorą udział żołnierze z 12. i 17. Brygady Zmechanizowanej, którzy przemieścili się z zachodu na wschód Polski.
"W operacji 'Bezpieczne Podlasie' uczestniczy nie tylko piechota zmotoryzowana, ale również artyleria - żołnierze choszczeńskiego dywizjonu artylerii samobieżnej doskonalą swoje umiejętności w trakcie działań taktycznych i przemieszczeń armatohaubic w dotąd nieznanym terenie" - poinformowała w sobotę na Twitterze 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wysyłamy sygnał"
Decyzja o przesunięciu jednostek z zachodu na wschód to reakcja polskiego rządu na informacje o przemieszczaniu się na Białoruś najemników grupy Wagnera. Wagnerowcy w ubiegłym tygodniu rozpoczęli nawet szkolenie armii białoruskiej na poligonie w pobliżu Brześcia, tuż przy granicy Białorusi z Polską.
- Jest to o tyle ważne, że wysyłamy sygnał polityczny w stronę naszych potencjalnych przeciwników, że my widzimy, co się dzieje i jesteśmy gotowi na obronę swojej granicy - skomentowała dla WP Anna Maria Dyner, analityczka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Jej zdaniem, bez obecności na wschodzie kraju polskiego wojska rosłoby niebezpieczeństwo, że jakieś działania wagnerowcy mogliby podjąć.
Zauważył ich nawet Łukaszenka
Obecność polskich żołnierzy przy granicy została zauważona w niedzielę przez Alaksandra Łukaszenkę, który na spotkanie z Władimirem Putinem przywiózł ze sobą mapę, na której pokazywał, gdzie znajdują się polskie brygady. A relacjonując zachowanie wagnerowców, stwierdził, że proszą "o pozwolenie na wyjazd na zachód", bo chcą "pojechać na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa".
Zdaniem Dyner takich gróźb nie można do końca lekceważyć. Choćby ze względu na nadchodzące wybory parlamentarne i znaczenie Polski jako kluczowego państwa wschodniej flanki oraz wspierającego Ukrainę. - W najbliższym czasie należy oczekiwać zwiększenia rosyjskich i białoruskich działań hybrydowych wymierzonych w nasze państwo - stwierdziła ekspertka.
Czytaj także:
Źródło: Twitter, WP Wiadomości