Operacja Teapot - biurokracja przetrwa nawet nuklearną zagładę
Innym aspektem, który badano w ramach Operacji Teapot, była biurokracja. Amerykanie chcieli sprawdzić czy ich administracja jest w stanie przetrwa radziecki atak nuklearny. A może będą musieli zaczynać wszystko od nowa? Trzeba przy tym pamiętać, że mowa jest o latach 50., a więc na długo przed powszechną komputeryzacją i cyfrowym składowaniem danych. Dlatego w 1955 roku swoją nuklearną apokalipsę przeszły dokumenty, nagrania i sprzęt rejestrujący umieszczone w rozmaitych szafkach, pudłach i sejfach, zarówno ukrytych w budynkach, jak i zostawionych na świeżym powietrzu.
Po detonacji ładunku o sile 29 kiloton okazało się, że biurokracja przetrwa nawet bombę atomową. Szafy dokumentowe i sejfy umieszczone w piwnicach lub budynkach o wzmocnionej konstrukcji poradziły sobie całkiem dobrze i to w bliskim promieniu od epicentrum. W większości przypadków wymagały jedynie uporządkowania po rozrzuceniu przez eksplozję. Oczywiście zakładając, że po wybuchu miałby kto je porządkować.
Na zdjęciu: jedna z 14 detonacji testowych w Operacji Teapot z 1955 roku.