Pomysły na wykorzystanie bomby atomowej

Zaskakujący rozmach projektów

Obraz
Adam Parfieniuk

/ 8Atomowe projekty naukowców i wojskowych z USA

Obraz
© Federal Government of the United States

Test na przetrwanie biurokracji, przemeblowanie Układu Słonecznego, zbombardowanie Księżyca czy zakończenie katastrofy ekologicznej - w wyobraźni amerykańskich naukowców i wojskowych bomby atomowe mają niemal nieograniczone zastosowanie. Przedstawiamy najciekawsze projekty, w tym wiele niezrealizowanych, co w niektórych przypadkach możemy uznać za szczęście.

Operacja Teapot (ang. czajnik, imbryk) była serią 14 prób nuklearnych na poligonie na pustyni w Nevadzie w 1955 roku. Kilka z testów było przeznaczonych specjalnie do badania zniszczeń, jakie bomba atomowa dokona w środowisku cywilnym. Jedna z eksplozji była nawet otwarta dla mediów, które mogły obserwować, jak wybucha miasteczko manekinów.

Po eksplozji badacze chcieli się dowiedzieć, z jakich źródeł wody pitnej i pożywienia mogą korzystać osoby, które przeżyły wybuch. Konkretnie chodziło o sprawdzenie użyteczności jedzenia i napojów w puszkach i butelkach. W badaniu płynów różnego rodzaju puszki i butelki wypełniono szeregiem płynów (także alkoholami) i rozmieszczono w różnych odległościach od epicentrum wybuchu.

O dziwo, wiele opakowań nawet blisko epicentrum przetrwało eksplozję, o ile nie zostało zmiażdżonych przez inne przedmioty lub nie pospadało z półek. Co więcej wszystkie napoje nadawały się do spożycia, z tym, że te blisko epicentrum tylko w nadzwyczajnych warunkach, co oznacza, że mogłyby zaszkodzić w razie regularnego picia.

Na zdjęciu: detonacja jednego z ładunków ramach Operacji Teapot.

(oprac. Adam Parfieniuk, WP)

/ 8Operacja Teapot - biurokracja przetrwa nawet nuklearną zagładę

Obraz
© National Nuclear Security Administration / Nevada Site Office

Innym aspektem, który badano w ramach Operacji Teapot, była biurokracja. Amerykanie chcieli sprawdzić czy ich administracja jest w stanie przetrwa radziecki atak nuklearny. A może będą musieli zaczynać wszystko od nowa? Trzeba przy tym pamiętać, że mowa jest o latach 50., a więc na długo przed powszechną komputeryzacją i cyfrowym składowaniem danych. Dlatego w 1955 roku swoją nuklearną apokalipsę przeszły dokumenty, nagrania i sprzęt rejestrujący umieszczone w rozmaitych szafkach, pudłach i sejfach, zarówno ukrytych w budynkach, jak i zostawionych na świeżym powietrzu.

Po detonacji ładunku o sile 29 kiloton okazało się, że biurokracja przetrwa nawet bombę atomową. Szafy dokumentowe i sejfy umieszczone w piwnicach lub budynkach o wzmocnionej konstrukcji poradziły sobie całkiem dobrze i to w bliskim promieniu od epicentrum. W większości przypadków wymagały jedynie uporządkowania po rozrzuceniu przez eksplozję. Oczywiście zakładając, że po wybuchu miałby kto je porządkować.

Na zdjęciu: jedna z 14 detonacji testowych w Operacji Teapot z 1955 roku.

/ 8Operacja Plowshare - pokojowo zbombardować Kanadę

Obraz
© Federal Government of the United States

W 1958 roku Stany Zjednoczone zaproponowały program pokojowego wykorzystywania eksplozji nuklearnej pod wszystko mówiącym kryptonimem Operacja Plowshare (ang. lemiesz). W latach 1961-1973 przeprowadzono w sumie 27 testowych detonacji w ramach tego programu. Chodziło w nich o udowodnienie użyteczności bomb atomowych przy wydobyciu surowców naturalnych, konstruowaniu dróg, portów czy sztucznych akwenów.

Jedna z koncepcji (Project Oilsand) zakładała detonację 100 bomb pod kanadyjską ziemią w rejonie Athabasca Oil Sands. Złoża ropy w tym rejonie były niekonwencjonalne i nie można było ich wydobywać tradycyjną aparaturą. Dlatego naukowcy założyli, że ropne piaski bitumiczne zostaną podgrzane, przez co staną się mniej lepki i zostaną wypchnięte na powierzchnię przez serię nuklearnych wybuchów.

Amerykański kongres oraz Federalna Komisja Górnictwa stanu Alberta z Kanady popierały ten pomysł. Jednak mieszkańcy miejscowości, oddalonej o 10 kilometrów od miejsca pierwszego testu, bardzo się temu sprzeciwiali. Nagłośnili sprawę w mediach, wśród polityków i organizacji rządowych, a w międzyczasie - 1962 r. - rząd Kanady przestał okazywać jakiekolwiek zainteresowania ładunkami atomowymi na swoim terytorium z uwagi na "zwiększone ryzyko radzieckiego szpiegostwa".

Na zdjęciu: krater po teście nuklearnym "Sedan" z 1962 roku, przeprowadzonym w ramach operacji Plowshare. Eksplozja o sile 104 kiloton wyrzuciła 12 milionów ton miała potencjał bomb. Skalę krateru oddaje droga dojazdowa, widoczna w prawnym dolnym rogu.

/ 8Operacja Plowshare - pokojowo zbombardować Alaskę

Obraz

Inną odsłoną Operacji Plowshare był projekt Chariot (ang. rydwan). W tym przypadku chodziło o utworzenie portu na północnym krańcu Alaski. Amerykanie uważali wówczas, że taka infrastruktura jest niezbędna dla rozwoju ich najmłodszego stanu. Według "Bulletin of the Atomic Scientist", w początkowym okresie propozycję detonacji pod budowę portu popierał szeroki front Alaskan - politycy, dziennikarze, rektor uniwersytetu stanowego, a nawet liderzy religijni.

Naprzeciw nim stanęła wieś Point Hope, zamieszkała przez kilkuset Inuitów, którym udało się nagłośnić swoją sprawę wśród ogólnokrajowych organizacji ekologicznych. Projekt ostatecznie został zawieszony w 1962 roku, przy dodatkowej krytyce amerykańskiej Komisji ds. Energii Atomowej, która uznała go za zbyt niebezpieczny dla życia lokalnych społeczności.

Na zdjęciu: widok z lotu ptaka na przylądek Thompson. To tutaj miał powstać "atomowy" port.

/ 8Bomba atomowa pomoże zasiedlić nasz Układ Słoneczny

Obraz
© AFP

Fritz Zwicky, wybitny szwajcarski astronom, pracujący w USA, zaproponował koncepcję kolonizacji naszego Układu Słonecznego przy pomocy bomb atomowych i "terrajetów" - specjalnie zaprojektowanych górniczych maszyn galaktycznych. Naukowiec, który wsławił się hipotezą o ciemnej materii, wymyśleniem terminu "supernowa" i odkryciem 120 tego rodzaju zjawisk, w 1961 roku udzielił zaskakującego wywiadu dla Associated Press.

- Jowisz jest tak duży i ma tak silne przyciąganie, że człowiek nie mógłby poruszać się po jego powierzchni. Odpowiedzią jest zmniejszenie go do odpowiedniego rozmiaru przy pomocy terrajetów i energii nuklearnej oraz wykorzystanie szczątków do zwiększenia powierzchni księżyców Jowisza, które też mogą zostać skolonizowane - teoretyzował Zwicky.

Naukowiec argumentował, że ludzkość powinna dążyć do zmiany orbit gorących planet, takich jak Merkury czy Wenus, tak by je ochłodzić i skolonizować. Zmiany położenia umożliwiłaby - jego zdaniem - seria eksplozji nuklearnych.

Na zdjęciu: Droga Mleczna widziana nad obserwatorium w Chile.

/ 8Projekt A199 - postraszmy Rosjan, zbombardujmy Księżyc

Obraz
© AFP

Inny - i bardziej przyziemny - kosmiczny pomysł nuklearny zakładał zbombardowanie Księżyca. Zainicjowany w 1958 roku tajny Projekt A119 miał zademonstrować możliwości technologiczne USA w obliczu wystrzelenia przez Związek Radziecki sztucznego satelity Sputnik. Dodatkowo prace przyspieszyły plotki, jakoby ZSRR również planowało podobną detonację na Księżycu.

- To jasne, że głównymi celami proponowanej detonacji była PR-owa zagrywka i pokazanie się z lepszej strony. Siły Powietrzne chciały tak wielkiego "grzyba", by był on widoczny z Ziemi. Stany Zjednoczone były w tyle w wyścigu kosmicznym - mówił w 2000 roku fizyk, Leonard Reiffel, z którym wojsko konsultowało możliwości i konsekwencje kosmicznego wybuchu. Naukowiec mówił, że nikt nie liczył się z zachowaniem środowiska Księżyca w nienaruszonym stanie, dyskutowano za to o tym, jak sprawić, by eksplozja była jak najbardziej widoczna i doświetlona przez światło słoneczne.

Ostatecznie Amerykanie nie zdecydowali się na księżycową próbę nuklearną w obawie przed negatywnym przyjęciem przez opinię publiczną i potencjalnym ryzykiem dla samej Ziemi, jeśli lot rakiety się nie powiedzie. Swoją odegrały także potencjalne komplikacje dla przyszłych misji badawczych i kolonizacji Księżyca.

Na zdjęciu: Księżyc nad Kapitolem w Waszyngtonie.

/ 8Projekt Orion - rakieta napędzana przez bomby atomowe

Obraz
© NASA / AFP

Jeśli rozmawiamy o atomowych rakietach, zwykle mamy na myśli pociski, przenoszące głowice nuklearne. Projekt Orion miał za zadanie odwrócić ten schemat. Chodziło w nim o zbudowanie takiej rakiety kosmicznej, która będzie latała dzięki eksplozji bomb atomowych (jądrowy napęd pulsacyjny). Co ciekawe, propozycję w 1947 roku jako pierwszy sformułował urodzony w Polsce, ale mający amerykańskie obywatelstwo, Stanisław Ulam - matematyk ze szkoły lwowskiej.

Projekt Orion, był rozwijany od 1958 roku przez agencję ARPA (dzisiejsze DARPA), która zajmowała się opracowywaniem zaawansowanych technologii. Rakieta w założeniu miała latać dzięki wystrzeleniom i detonacjom pojedynczych ładunków atomowych. Argumentowano, że dzięki takim rozwiązaniom programy kosmiczne będą mogły zyskać większy zasięg, przy obniżeniu kosztów.

Program nigdy nie miał szans na pełne rozwinięcie skrzydeł, bo już w 1963 roku podpisano traktat, który zakończył erę atomową. Międzynarodowe porozumienie zabraniało testów jądrowych na ziemi, w powietrzu i przestrzeni kosmicznej.

/ 8Bomba atomowa zakończy katastrofę ekologiczną

Obraz
© AFP / Getty Images North America

Eksplozja platformy wiertniczej Deepwater Horizon w kwietniu 2010 roku zapoczątkowała największą katastrofę ekologiczną w historii USA oraz doprowadziła do utraty 5 mln baryłek ropy.

Wyciek trwał do lipca, a studnię oficjalnie zamknięto dopiero we wrześniu, przez ten czas rozmaici eksperci głowili się na tym, jak zażegnać kryzys. W przestrzeni publicznej pojawił się także atomowy argument. - Najprawdopodobniej jedyna rzecz, którą możemy zrobić, to stworzenie broni, zesłanie jej 18 tys. stóp pod powierzchnię i zdetonowanie z nadzieją na zamknięcie wycieku - mówił na antenie Bloomberg News Matt Simmons, ekspert ds. energetyki z Houston. Powoływał się przy tym na ekspertyzy naukowców, choć nie podawał konkretnych nazwisk.

Podobny argument podnosił "Christian Science Monitor", który przywoływał pięć przypadków, w których Związek Radziecki bombardował gazowe szyby w celu ich zamknięcia. Należy nadmienić, że nie zawsze były to udane próby, choć jeden z sukcesów - gdy udało się zamknąć szyb, który płonął przez trzy lata - był szczególnie spektakularny.

Problem w tym, że ZSRR prowadziło działania pod ziemią, a nie głęboko pod powierzchnią wody, w dodatku chodziło o tłumienie pożaru, a nie zatykanie wycieków cieczy. Dlatego wielu ekspertów odradzało takie rozwiązanie, argumentując, że jest niesprawdzone i obarczone zbyt dużym ryzykiem.

Na zdjęciu: amerykańska flaga w wodzie zanieczyszczonej ropą na brzegu w pobliżu platformy Deepwater Horizon.

(oprac. Adam Parfieniuk, WP)

Wybrane dla Ciebie
Aleksander Kwaśniewski ostro o decyzji prezydenta: Poważne nadużycie
Aleksander Kwaśniewski ostro o decyzji prezydenta: Poważne nadużycie
"Zabić ich wszystkich"? Admirał Bradley tłumaczy się przed Kongresem
"Zabić ich wszystkich"? Admirał Bradley tłumaczy się przed Kongresem
Ataki na tankowce. Turcja wzywa przedstawicieli Rosji i Ukrainy
Ataki na tankowce. Turcja wzywa przedstawicieli Rosji i Ukrainy
Jakub Nowakowski skończył 101 lat. Odwiedził go prezydent
Jakub Nowakowski skończył 101 lat. Odwiedził go prezydent
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Postrzelili mężczyznę w trakcie interwencji. Decyzja ws. policjantów
Postrzelili mężczyznę w trakcie interwencji. Decyzja ws. policjantów
New York Times pozywa Pentagon. Spór o naruszenie wolności słowa
New York Times pozywa Pentagon. Spór o naruszenie wolności słowa
Najnowszy sondaż partyjny. Spadek poparcia u KO i PiS
Najnowszy sondaż partyjny. Spadek poparcia u KO i PiS
Morawiecki zamieścił nagranie. "Dwie wiadomości dla Tuska"
Morawiecki zamieścił nagranie. "Dwie wiadomości dla Tuska"
Instytut Pokoju im. Donalda J. Trumpa. Zakończona wojna wciąż trwa
Instytut Pokoju im. Donalda J. Trumpa. Zakończona wojna wciąż trwa
"Jesteśmy spójni". Wiadomo kiedy finał procedury ws. kandydatów do TK
"Jesteśmy spójni". Wiadomo kiedy finał procedury ws. kandydatów do TK
Pożar na dworcu w Nowym Sączu. Zapalił się wagon pasażerski
Pożar na dworcu w Nowym Sączu. Zapalił się wagon pasażerski