Pomysł na wybory samorządowe PiS. Głosy niepokoju w partii

Jarosław Kaczyński ma zrewidować pomysł na kampanię samorządową po utracie władzy w wyborach parlamentarnych - ocenia "Gazeta Wyborcza". - Inaczej nie mamy szans na zwycięstwo - podkreślił jeden z polityków PiS w rozmowie z dziennikiem.

Pomysł na wybory samorządowe. PiS musi schować szyld?
Pomysł na wybory samorządowe. PiS musi schować szyld?
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Sara Bounaoui

17.11.2023 | aktual.: 17.11.2023 08:25

Prezes PiS nie ukrywa, że przygotowuje partię do wyborów samorządowych. Po klęsce w wyborach parlamentarnych musi zrewidować strategię i dojdzie do szerokich zmian w strukturach - pisze w czwartkowym wydaniu "Gazeta Wyborcza".

W wyborach samorządowych jest najwięcej kandydatów i szczebli wyborczych, co zmusza do wcześniejszego działania - podkreśla rozmówca "GW" z PiS. Prawdopodobnie już w styczniu partia utworzy sztab wyborczy. W tym momencie wciąż trwa analiza październikowych wyborów do parlamentu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Na ścianie wschodniej, gdzie robimy dobre wyniki i rządzimy w województwach, wciąż są miasta, w których nie wygrywamy, jak Rzeszów, Lublin czy Białystok - zauważa kolejny rozmówca gazety.

PiS straci sejmiki?

Prawo i Sprawiedliwość boi się utraty władzy w sejmikach wojewódzkich - ocenia gazeta. Po ostatnich wyborach zdobyło większość w ośmiu. Dziś jednak rządzi tylko w sześciu. W Małopolsce, na Podkarpaciu i Podlasiu, w Lubelskiem, Łódzkiem i Świętokrzyskiem. Współrządzi na Dolnym Śląsku.

- Będzie nam bardzo trudno zachować to, co mamy. Na fali zawsze jest zwycięzca poprzednich wyborów, a wyborcy chętniej podłączają się do wygranych, a nie przegranych - przyznają w PiS. Dla partyjnych działaczy oznacza to utratę wielu posad w regionach, zwłaszcza w instytucjach, o których decydują samorządy.

Kandydaci PiS bez szyldu PiS

Stąd w partii zrodził się pomysł, by w niektórych miejscach schować partyjny szyld i poprzeć kandydatów bez etykiety PiS.

- Takie decyzje pewnie będziemy musieli podjąć w kilkudziesięciu miastach. Jeśli mamy poparcie na poziomie 40-42 proc., to w drugiej turze na prezydenta, burmistrza czy wójta możemy przegrać, jeśli stworzy się koalicja anty-PiS, czyli wszyscy przeciw nam - opowiada ważny polityk z Nowogrodzkiej w rozmowie z "GW".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1024)