"Będą szli na zderzenie i zwarcie". PiS już znalazł wroga numer 1
Prawo i Sprawiedliwość po przejściu do opozycji planuje pójść na całkowitą wojnę z Unią Europejską. Temu ma służyć zjazd wszystkich patriotycznych sił, który ma odbyć się na początku roku - wynika z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski. Niewykluczone, że przedstawiciele prawicowych środowisk spoza PiS zostaną zaproszeni do rządu Mateusza Morawieckiego.
17.11.2023 | aktual.: 30.01.2024 18:33
- W PiS panuje już głębokie poczucie, że uzyskanie większości dla poparcia nowego rządu przez Mateusza Morawieckiego będzie nieudaną misją, klasycznym "mission impossible". Już pierwsze posiedzenie Sejmu pokazało bardzo wyraźnie, że skończyły się 8-letnie rządy Zjednoczonej Prawicy. Jeżeli ktoś z posłanek i posłów PiS jeszcze się łudził, to czar prysł. To już koniec, zostało przejście do podziemia. Takiej stypy, jak w Pałacu Prezydenckim przy desygnowaniu Morawieckiego na premiera dawno nie było - mówi nam osoba z otoczenia Andrzeja Dudy, związana ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy PiS nie mają jednak zamiaru długo roztrząsać oddania władzy i chcą od nowego roku przejść do ofensywy. Do tego czasu mają uprawiać obstrukcję w Sejmie i jak pokazały pierwsze sejmowe posiedzenia, będą to robić z poziomu sejmowej mównicy.
Jak ujawnił dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski, powyborczy przekaz Kaczyńskiego - radykalnie antyunijny i uznający nową większość parlamentarną jako "zewnętrzną" i "niemiecką", z "lumpem" Donaldem Tuskiem na czele - jest dowodem na to, że jego partia nie zejdzie z ostrego kursu. I wszyscy będą musieli się mu podporządkować. Słowem: ma być ostro i "totalnie".
Taką opozycją ma być formacja Jarosława Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swój plan prezes PiS zarysował 11 listopada w Krakowie podczas Święta Niepodległości. Skoncentrował się w nim na zagrożeniach, jakie - w jego opinii - płyną z Unii Europejskiej.
- Nasi przeciwnicy, choćby zapierali się, że nie będzie zmian w traktatach europejskich, otóż jest zupełnie inaczej. I tym razem twórcy powołują się na konieczność rozszerzenia Unii. Chciałbym zacząć od tego, że to jest kłamstwo (…). Państwo takie jak Polska może zmienić się w teren zamieszkały przez Polaków, ale rządzony z zewnątrz. A trzymanie za twarz państw niedominujących w UE będzie całkowicie zapewnione - mówił Jarosław Kaczyński.
I zapowiedział, że na początku 2024 roku odbędzie się zjazd sił patriotycznych.
- Każda wielka akcja musi się od czegoś zacząć, musi mieć pewien moment startu, można powiedzieć zapłonu. Chcemy, by w styczniu odbyła się w Warszawie konferencja wszystkich sił patriotycznych, ale nawet takich, które są patriotyczne, ale w szerszym tego słowa znaczeniu. Rozumieją, że to, co się stanie, będzie dla Polski szkodliwe pod każdym względem i to niezależnie, czy patrząc na interes narodu jako całości, czy na interes poszczególnych grup społecznych, czy na interes poszczególnych regionów, czy wreszcie na interes zwykłych Polaków, bo Polska w ciągu ostatnich wielu lat szła ciągle do przodu - mówił Kaczyński.
Według naszego informatora organizacja kongresu prawicowych środowisk ma rozpocząć budowę bloku sił patriotycznych, któremu przewodził będzie PiS.
Zobacz także
- Ma to być przeciwwaga dla sejmowej większości z Donaldem Tuskiem na czele. Już teraz są przymiarki, by przedstawiciele sił patriotycznych znaleźli się w rządzie, który ma przedstawić w Sejmie Mateusz Morawiecki. Pytanie, czy się zgodzą, bowiem wiadomo, że misja powołania gabinetu przez obecnego premiera jest z góry skazana na niepowodzenie. Ma to być pierwszy, mocny sygnał dla konsolidacji prawicowych środowisk i ruchów niepodległościowych. Kolejnym krokiem będzie kongres na początku nowego roku - mówi nasz informator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kongres ma być też uderzeniem w Konfederację. - Konfederacja będzie lada chwila na celowniku PiS. Po tym, jak głosami opozycji przeszła kandydatura Krzysztofa Bosaka na wicemarszałka Sejmu przekaz będzie jasny: to PiS walczy o niepodległą Polskę, a Konfederacja kolaboruje z zewnętrznym rządem. Czyli tak jak oni, są "zdrajcami" - mówi nasze źródło.
Rzecznik rządu Piotr Müller, pytany w środę w Radiu ZET o przebieg tworzenia rządu przez Mateusza Morawieckiego powiedział, że nowa Rada Ministrów "na pewno nie będzie pokrywała się z tą aktualną". - Obstawiam, że między 12. a 14. dniem przedstawimy skład Rady Ministrów. Nie będzie pokrywała się z tą aktualną. Będzie nowy skład. Połowa zmieniona? Nie wykluczam, że nawet w takim zakresie. Może być większa liczba ministrów, niż niektórzy by się spodziewali - mówił Piotr Müller.
Według nieoficjalnych informacji, choć w PiS brano pod uwagę, że tworzenie rządu przez Mateusza Morawieckiego zakończy się konkluzją, że nie udało się zdobyć poparcia, to jednak postanowiono za wszelką cenę przedstawić nowy skład Rady Ministrów.
- To będzie pokazanie swoim wyborcom, że opozycyjna większość sejmowa odrzuca biało-czerwony, niepodległościowy, suwerenny rząd. I, że to Bruksela, rękoma Donalda Tuska, dyktuje warunki i nie chce patriotycznej, polskiej władzy. Będą powtarzane słowa Jarosława Kaczyńskiego, który ostatnio mówił, że zmiany w traktatach Unii Europejskiej, oznaczają rządy zewnętrzne w Polsce. Będą szli na zderzenie i zwarcie - ocenia nasz rozmówca.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski