Pompując temat bezrobocia, PiS stąpa po cienkim kampanijnym lodzie [OPINIA]

Odmienianie nazwiska Donalda Tuska przez najgorsze polityczne przypadki to jeden z leitmotivów obecnego etapu kampanii PiS. Tym razem partia Jarosława Kaczyńskiego do karykaturalnego obrazu lidera opozycji dodaje jeszcze emblemat z napisem: "bezrobocie". I stąpa po cienkim kampanijnym lodzie.

Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z wyborcamiSpotkanie Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami
Źródło zdjęć: © East News | Filip Naumienko/REPORTER
Sławomir Sowiński

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

"Tusk znaczy bezrobocie" - tak politycy PiS zdefiniowali kolejną już aktualizację kampanijnego polowania na negatywne emocje związane z rządami PO-PSL. I choć na pierwszy rzut oka pomysł, by niskie dziś bezrobocie skonfrontować z tym sprzed 10 lat, wydaje się dość zgrabny, to w konsekwencji może przynieść obozowi władzy przykre niespodzianki.

Podejmując bowiem dość abstrakcyjny dziś dla wielu Polaków problem braku pracy, wypromować można, mimo woli, na samym finiszu kampanii, znacznie dziś realniejszą, i dla PiS trudniejszą, kwestię właściwego pracy doceniania.

Polowanie na wizerunek byłego premiera

Do nerwowego, a czasem dość brutalnego w swym wyrazie, kreślenia przez obóz władzy negatywnego wizerunku Tuska zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Każdy, kto posłucha rządzących polityków lub ich akolitów, dowie się, że były premier to w istocie - świadomy lub nie - zausznik Niemiec, Rosji czy Brukseli, zdrajca narodowego interesu, polityk pozbawiony merytorycznych czy moralnych kompetencji lub - jak był to łaskaw określić lider obozu władzy - "czyste zło". Bez wielkiej przesady można nawet powiedzieć, że owo odmienianie nazwiska byłego premiera przez najgorsze polityczne przypadki to właściwie jeden z leitmotivów obecnego etapu kampanii PiS.

Tyle tylko, że ten osobliwy polityczny rym już się wyborcom osłuchał, nie przynosząc PiS wielkich sondażowych zysków. I - co ważniejsze - nie powstrzymując awansu Tuska w ostatnich rankingach zaufania do polityków.

Bieda versus bezpieczeństwo

Na tym tle koncept, by do negatywnego, a chwilami już karykaturalnego obrazu lidera opozycji dodać jeszcze emblemat z napisem "bezrobocie", może nawet wydawać się świeży. Dobrze rezonuje w pamięci mieszkających poza wielkimi miastami wyborców PiS, dla których brak pracy kilka czy kilkanaście lat temu był realnym problemem, a czasem przyczyną prawdziwych dramatów. Co więcej, hasło "bezrobocie" dobrze rekonstruuje i przypomina także szersze poczucie niepewności, braku stabilności materialnej czy zwiększającego się dystansu wobec warunków życia wielkomiejskiego, jakiego przez długie lata transformacji doświadczało wielu mieszkańców Polski gminnej czy powiatowej.

I nawet jeśli niski dziś 5-proc. poziom bezrobocia jest w dużej mierze naturalnym efektem zmian demograficznych, a w niektórych powiatach ciągle raportuje się jego stan na poziomie kilkunastu procent, to z punktu widzenia kampanii sprawa ta jest łatwa do zakomunikowania. Zdaje się podważać polityczne kompetencje byłego premiera, a także pozwala kreślić ulubiony przez PiS kontrast: bieda z czasów PO versus bezpieczeństwo socjalne "dobrej zmiany".

Druga, mniej wygodna strona medalu

A jednak nie ma wcale pewności, że ten właśnie wątek kampanii okaże się dla PiS - mówiąc potocznie - skutecznym samograjem.

Po pierwsze bowiem przy całym jej społecznym znaczeniu, w rozwijającym się i jednocześnie starzejącym społeczeństwie polskim, sprawa ta ma coraz bardziej wymiar historyczny. Nawet zatem wyborcy PiS, także ci mieszkający z daleka od wielkich miast, coraz lepiej rozumieją, że prawdziwym problemem nie są dziś setki tysięcy czy miliony ludzi bez pracy, ale odwrotnie - coraz większa potrzeba tych, którzy są gotowi i mogą pracować.

Co więcej, ta pilna potrzeba przekłada się dziś zapewne na dość liberalną politykę obecnego obozu władzy w zakresie legalnych czasowych migracji zarobkowych i - jak zauważył prof. Maciej Duszczyk - rekordowo dużą na tle Unii liczbę pierwszych pozwoleń na pobyt w Polsce dla obywateli innych państw w 2022 roku.

I choć z punktu widzenia ekonomii działania takie wydają się uzasadnione, to ich wydźwięk polityczny uderza w samo centrum generalnie niechętnego migracjom przesłania PiS. Opozycja pokazała kilka tygodni temu, że w sprawie tej wewnętrznej sprzeczności potrafi PiS doskonale punktować. Nie ma więc powodu, by nie powtórzyła tego i w tym kontekście.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

“Niedługo zostanie mu okręg Budapeszcie”. Senator kpi z Kaczyńskiego

Po drugie - jeszcze chyba ważniejsze - dyskusja o bezrobociu na samym finiszu kampanii dość łatwo przekształcić się może w debatę o polskiej pracy i płacy. I nawet jeśli PiS może pochwalić się podnoszeniem płacy minimalnej, to bardzo wielu Polaków pozostanie z rosnącymi wątpliwościami, czy ciężka uczciwa praca, podparta wykształceniem, doświadczeniem i kompetencjami, zwłaszcza w dobie inflacji jest u nas właściwie doceniana.

Niosąc bowiem na politycznych sztandarach głównie transfery socjalne i żywiąc się sowicie fruktami władzy, temat sprawiedliwego i motywującego rynku pracy PiS oddał właściwie krytyce opozycji. Zatem i w tym sensie brnięcie w przekaz o niskim bezrobociu okazać się może nie tyle sprytną kampanijną pułapką na opozycję, co odwrotnie - podaniem jej piłki.

I wreszcie - po trzecie - sprawa najbardziej ogólna. Każdy dzień kampanii, w którym PiS w różnych odmianach zajmuje się niemal wyłącznie malowaniem politycznej karykatury Tuska, oddala tę partię od barw nowoczesnego, rozsądnego konserwatyzmu i wizerunku środowiska tryskającego energią i pomysłami, czyli tego wszystkiego, co porwało część wyborców w 2015 i 2019 roku.

Mówiąc krótko: wydaje się, że póki co, brnąc w różne odmiany kampanii negatywnej, PiS raczej minimalizuje niż zwiększa swoje szanse na zdobycie w październiku szerokiej i samodzielnej większości parlamentarnej.

Trzeba też uczciwie dodać, że ta ostatnia diagnoza dotyczy w jakimś sensie również największej partii opozycji. Ale to już temat na inną opowieść.

Dla Wirtualnej Polski prof. Sławomir Sowiński

* Sławomir Sowiński jest politologiem z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, specjalizuje się w badaniach nad polityką i religią oraz współczesnymi procesami politycznymi; autor książki "Boskie, cesarskie, publiczne. Debata o legitymizacji Kościoła katolickiego w Polsce w sferze publicznej w latach 1989-2010".

Wybrane dla Ciebie
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną