Winowajcą są dzieci i rodzice
- Dzieci trzaskają drzwiami, uderzają butem, piłką i tynk odpada. Meble będą porysowane. Dzieci malują szafy, nie jestem w stanie każdego przypilnować. Nie wymienię przez to szafy. Niektóre dzieci robią to celowo. Podejrzewam, że wysyłają zdjęcia rodzicom na polecenie mamy czy taty. Mówią: "jak coś zobaczysz, rób zdjęcia" i potem rodzice roszczą sobie pretensje – kontynuuje właścicielka hotelu.
Jak zapewnia, wspomnianych usterek już nie ma. - Zawsze jeśli dzieci sygnalizują problem, to go rozwiązujemy. Z biurem podrózy sprawa jest wyjaąśniona. Byli jego przestawiciele i wszystko załatwione. Powiedzieli, że alarm był przesadzony - mówi.