Polski weteran z Iraku: "Rosjan nie stać na mobilizację powszechną"
Rosjanie w ramach częściowej mobilizacji mogą werbować do wojska głównie weteranów, którzy mają doświadczenie bojowe z innych konfliktów - mówił w programie "Newsroom WP" płk rez. Piotr Lewandowski, weteran z Iraku i Afganistanu. W rozmowie z Agnieszką Kopacz-Domańską mówił również, że może być zapotrzebowanie na specjalistów, czyli żołnierzy z cywilnym wykształceniem przydatnym w wojsku. - Chodzi głównie o wykształcenie techniczne. Przede wszystkim będzie to piechota, bo tam Rosjanie mają największe straty. W następnej kolejności będą to wojska pancerne, a specjaliści trafią do wojsk łączności i rozpoznania - stwierdził polski weteran. Czy ci, którzy obecnie są na froncie, wytrzymają do momentu wsparcia przez rezerwistów? - dopytywała Agnieszka Kopacz-Domańska. - Pod Chersoniem Rosjanie walczą broniąc się dłuższy czas. Mimo niekorzystnych dla nich warunków, bo ten rejon jest izolowany przez rzekę, cały czas te pozycje utrzymują. Te jednostki rosyjskie, które składają się z żołnierzy kontraktowych, walczą dobrze. Z pewnością Rosjanie nie mogą oprzeć się na formacjach milicyjnych powoływanych z Ługańska i Doniecka i na pewno nie na Kadyrowcach, których umiejętności są odwrotnie proporcjonalne do tego, co widać w mediach społecznościowych. Rosjanie wytrzymają. Być może się cofną, ale front się nie załamie do czasu przybycia rezerw - powiedział płk rez. Piotr Lewandowski. Dodał, że nowi żołnierze mogą zastąpić obecnie walczące siły milicyjne. Nie zastąpią w równym stopniu wyspecjalizowanych wojskowych. - Kluczowe są nie tylko umiejętności, ale i motywacja. Mowa o ludziach, których siłą wyśle się do walki. Rosjan logistycznie z całą pewnością nie stać na mobilizację powszechną. Pod dużym znakiem zapytania jest, czy Rosjanie będą w stanie zabezpieczyć kolejne 300 tys. Mowa o mundurach i zabezpieczeniu technicznym. Nie dlatego, że nie chcą, tylko po prostu nie mogą - stwierdził.