Został zamordowany przez "towarzyszy radzieckich"?
W myśl jeszcze innej wersji I sekretarz KC PZPR miał zostać zamordowany przez "towarzyszy radzieckich", gdyż stawał się dla nich niewygodny na "nowym etapie". Szeptano, że era Bieruta się skończyła i Chruszczow chciał mieć kogoś innego na czele PZPR. Wszystkie te mniej lub bardziej prawdopodobne wersje śmierci Bieruta opisała i przeanalizowała Grażyna Pomian. Wysunęła ona przy tym nieśmiałą sugestię, że być może w Warszawie Bierut przeżyłby, ale przecież - słusznie dopowiadała - przede wszystkim nikt nie odważyłby się tego zaproponować Rosjanom.
Przebywający nadal w Komańczy kard. Wyszyński zanotował tego dnia w swoich Zapiskach więziennych: "Bóg położył kres życiu człowieka i głowy państwa, który miał odwagę pierwszy i jedyny z dotychczasowych władców Polski zorganizować walkę polityczną i państwową z Kościołem. To straszna odwaga! Na tę odwagę zdobył się Bolesław Bierut. (...) umarł na obczyźnie, w Moskwie - tam, gdzie zgodził się na oddanie jednej trzeciej terytorium Polski, tam, gdzie czerpał swoje natchnienie do walki z Kościołem" .
Śmierci I sekretarza KC PZPR towarzyszyła fala opowiadanych półgłosem dowcipów politycznych i żartobliwych powiedzonek, z których do najpopularniejszych należały: "Pojechał w futerku, a wrócił w kuferku" oraz "Pojechał dumnie, wrócił w trumnie". Może obcesowo, ale niewątpliwie trafnie Andrzej Garlicki zwrócił uwagę, że I sekretarz KC PZPR "zmarł w samą porę. Jego śmierć umożliwiła eliminację polityczną Bermana i Minca oraz triumfalny powrót do władzy Gomułki". Rzeczywiście, gdyby Bierut pozostał u władzy dłużej, najpewniej proces destalinizacji w Polsce przebiegałby wolniej, miał mniejszy zasięg i był bardziej powierzchowny. Tymczasem zmarłemu przywódcy partyjnemu urządzono niemal królewski pogrzeb.
Fragmenty książki prof. Jerzego Eislera "Siedmiu wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR" publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa "Czerwone i czarne".
(js)