Polski podróżnik zamordowany w Meksyku. "Mógł zostać złożony w ofierze azteckiemu bogowi ognia"
Krzysztof Chmielewski został znaleziony martwy pod koniec kwietnia w Meksyku. Jego śmierć otoczona jest aurą tajemniczości. Zwłoki były pozbawione głowy oraz jednej ze stóp. Siostra podróżnika ujawnia wstrząsające szczegóły mordu.
Krzysztof Chmielewski podróżował na rowerze z Kanady do Argentyny. Kontakt z polskim podróżnikiem urwał się 19 kwietnia. Chwilę później został odnaleziony martwy w Meksyku. Od razu stwierdzono, że przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek. Kilkaset metrów od Polaka dalej leżał podróżnik z Niemiec.
Miejscowe służby stwierdziły, że zginął w wypadku rowerowym. Miał spaść z bardzo dużej wysokości do wąwozu niedaleko autostrady z Ocosingo do San Cristobal. Polak został pochowany bez zgody rodziny.
"Mógł zostać złożony w ofierze azteckiemu bogowi ognia Xihuatecuhtli"
Okazało się, że ciało Krzysztofa Chmielewskiego nie miało stopy, głowy oraz miało wyrwane serce. - Ale po co komuś w Meksyku serce mojego brata? Mam powody, by sądzić, że padł ofiarą mordu rytualnego - zdradza w rozmowie z "Super Expressem" Izabela Schmidke, siostra Polaka.
Wyjaśniła, że "do tej pory trwają procedury identyfikacyjne" i nadal nie odzyskała ciała brata. Kobieta ma swoją teorię na temat śmierci Krzysztofa Chmielewskiego.
"Czytałam dużo o mordach rytualnych. Mój brat mógł zostać złożony w ofierze azteckiemu bogowi ognia Xihuatecuhtli. Nie mam potwierdzonej informacji, czy ma spaloną skórę na plecach. Jeśli okaże się, że ma, to dla mnie wszystko będzie jasne" - wyjaśniła.
Z pytaniem, kiedy ciało Chmielewskiego trafi wreszcie do Polski, zwróciliśmy się więc do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. "Stosowne kompetencje posiadają w tym zakresie służby konsularne oraz organy administracyjne. W związku z powyższym Prokuratura nie zajmuje się sprowadzeniem ciała mężczyzny do Polski" - czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl