Polski Kontyngent Wojskowy KFOR na terytorium Kosowa
Tak zwany Kocioł Bałkański był zawsze punktem zapalnym Europy. Po rozpadzie Jugosławii sytuacja gwałtownie się zaogniła, doprowadzając do czystek etnicznych i zniszczeń. Dochodziło do nielegalnego handlu i przemytu: broni, narkotyków, ludzi. - Kwitł handel narządami. Było wiele klinik, w których dokonywano nielegalnych przeszczepów - opowiada w rozmowie z WP por. Grzegorz Jasianek, oficer prasowy Polskiego Kontyngentu Wojskowego KFOR Kosowo.
Próbą pogodzenia wrogich stron zajęło się NATO, tworząc KFOR, do sił którego należy polska misja wojskowa. Użycie polskich sił zbrojnych na terenach byłej Jugosławii było konsekwencją podjętych przez nasz kraj zobowiązań wobec Paktu Północnoatlantyckiego. Jak wyjaśnia Wirtualnej Polsce Ministerstwo Obrony Narodowej Polacy przyczynili się do utrzymania pokoju i stabilizacji w jednym z najbardziej niespokojnych rejonów Europy.
W misji stabilizacyjnej polskie wojska uczestniczą od 1999 roku. Przebywały na terenach byłej Jugosławii, a od 17 lutego 2008 roku w Kosowie. Obecnie jest tam 232 polskich żołnierzy. - Stacjonują także Amerykanie, Włosi, Hiszpanie, Francuzi, Niemcy, Węgrzy, Portugalczycy, Słowacy - wylicza ppłk Arkadiusz Kujawa, dowódca XXXII zmiany PKW w Kosowie.
25 czerwca Prezydent Bronisław Komorowski podpisał postanowienie o przedłużeniu użycia Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Siłach Międzynarodowych w Republice Kosowa i byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii oraz w Bośni i Hercegowinie. Dokument zakłada, że do 31 grudnia 2015 roku, w operacji realizowanej przez Sojusz Północnoatlantycki, podobnie jak w ostatnich latach, weźmie udział do 300 żołnierzy i pracowników polskiego wojska. O ewentualnym dalszym przedłużeniu misji będzie już decydował, na wniosek rządu, Andrzej Duda.