Morawiecki odpowiada Putinowi. Zdecydowany ruch
"Ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany do MSZ" - poinformował Mateusz Morawiecki. To reakcja premiera na wypowiedź Władimira Putina o "zachodnich terenach dzisiejszej Polski", które "są darem Stalina dla Polaków". "Stalin był zbrodniarzem wojennym, winnym śmierci setek tysięcy Polaków. Prawda historyczna nie podlega dyskusji" - dodał premier we wpisie na Twitterze.
21.07.2023 | aktual.: 21.07.2023 21:37
Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce zostanie wezwany w związku z wypowiedzią rosyjskiego dyktatora Władimira Putina o "zachodnich terenach dzisiejszej Polski", które "są darem Stalina dla Polaków".
Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z członkami Radą Bezpieczeństwa. Sporą część swojej tyrady poświęcił Polsce. Stwierdził, że nasz kraj planuje inwazję na Białoruś i Ukrainę i nakazał "monitorować plany Polski". Przekonywał także, że zachodnie tereny Polski to "dar Stalina", o którym "koledzy z Warszawy zapominają".
Szef wywiadu zagranicznego Siergiej Naryszkin przekonywał następnie, że Polska planuje rozmieszczenie wojsk na zachodnich terytoriach Ukrainy w związku z sytuacją wojenną. Uważa, że Warszawa "dochodzi do wniosku, że żadna zachodnia pomoc dla Kijowa nie jest w stanie pomóc Ukrainie w realizacji postawionych przez nią celów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- I w związku z tym polskie kierownictwo wzmaga nastroje do wprowadzenia kontroli na zachodnich terenach Ukrainy, w zachodnich regionach, poprzez rozmieszczenie tam swoich wojsk - przekonywał Naryszkin.
Brednie rosyjskiego dyktatora
Do sprawy odniósł się sam Putin. - Nie mówimy o jakimś zgrupowaniu najemników, ale o regularnej, zgranej, wyposażonej jednostce wojskowej, która ma być wykorzystana do działań na terytorium Ukrainy - mówił prezydent Rosji.
Stwierdził, że ma to być "rzekomo" zapewnienie bezpieczeństwa zachodowi Ukrainy, ale "w rzeczywistości" ma się to skończyć "okupacją tych terytoriów". - Perspektywa jest oczywista, jeśli polskie jednostki wejdą np. do Lwowa lub na inne tereny Ukrainy, to tam pozostaną. Na zawsze - przekonywał.
Putin polecił Naryszkinowi monitorowanie planów Polski. - Jeśli chodzi o polskich przywódców, to zapewne liczą na utworzenie jakiejś koalicji pod "parasolem NATO" i bezpośrednią interwencję w konflikcie na Ukrainie, by sobie "odrąbać" większy kawałek, odzyskać, jak im się wydaje, ich historyczne terytoria: dzisiejszą zachodnią Ukrainę. Wiadomo, że oni też marzą o ziemiach białoruskich - powiedział Putin.
- Agresja na Białoruś będzie równoznaczna z agresją na Federację Rosyjską. Odpowiemy na to wszelkimi dostępnymi nam środkami - stwierdził.
"Nasi przyjaciele w Warszawie o tym zapomnieli"
Rosyjski dyktator kłamliwie stwierdził także, że Polska jest rzekomo niewdzięczna, gdyż w przeszłości otrzymała od Związku Radzieckiego zachodnie ziemie. - Dzięki Związkowi Sowieckiemu, pozycji Stalina, Polska otrzymała znaczące ziemie na Zachodzie, ziemie Niemiec. Tak po prostu - kłamał Putin. - Zachodnie tereny dzisiejszej Polski są darem Stalina dla Polaków. Nasi przyjaciele w Warszawie o tym zapomnieli. Przypomnimy - dodał dyktator, który wyraźnie słabnie i znowu chwyta się czego popadnie.
Rosyjska propaganda od dawna przekonuje, że Polska zamierza przeprowadzić inwazję na Ukrainę i przejąć jej zachodnią część. Skandaliczny koncept "rozbioru" Ukrainy pomiędzy Polskę i Rosję pojawia się w głowach wysokich urzędników w Moskwie od lat. Propozycja taka miała nawet paść podczas spotkań polskich i rosyjskich dyplomatów.
Przeczytaj także: