PolskaPolska przed sądem za wielką wodę - pierwszy taki pozew

Polska przed sądem za wielką wodę - pierwszy taki pozew

Prawdopodobnie pierwszy w Polsce pozew zbiorowy został złożony w sądzie okręgowym w Warszawie w imieniu mieszkańców Piaseczna, poszkodowanych w czerwcowej powodzi. Pozwani to gmina i Skarb Państwa.

Polska przed sądem za wielką wodę - pierwszy taki pozew
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

19.07.2010 | aktual.: 19.07.2010 16:37

Pozew dotyczy ustalenia odpowiedzialności za zdarzenia w nocy z 3 na 4 czerwca, gdy na skutek intensywnych opadów wylał miejscowy, niewielki ciek wodny, podtapiając domy i osiedla mieszkaniowe w rejonie ulic Kniaziewicza, Nadarzyńskiej i Wojska Polskiego w podwarszawskim Piasecznie.

Postępowanie na tej drodze umożliwiła ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, która weszła w życie w poniedziałek. Mieszkańców Piaseczna do wyboru tej metody działania namówili członkowie Stowarzyszenia "Razem Przeciw", utworzonego przez absolwentów i studentów wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Stowarzyszenie chce w ten promować samą instytucję pozwów zbiorowych.

Przewodniczący Stowarzyszenia Paweł Piwowar poinformował, że pozew został złożony w imieniu 13 osób, ale na mocy ustawy do tej grupy mieszkańców mogą dołączać kolejni. Nie wykluczył, że w przypadku uzyskania korzystnego orzeczenia sądu, kolejnym krokiem będzie złożenie pozwów o odszkodowania.

Pozwani to Skarb Państwa i gmina Piaseczno. Jak powiedział współpracujący ze Stowarzyszeniem Krzysztof Glibowski z Instytutu Nauk Prawno-Administracyjnych UW, w jego ocenie za zdarzenia w Piasecznie odpowiedzialne są osoby, do których należało utrzymanie miejscowego kanału w należytym stanie. One powinny też zapewnić właściwy odpływ wody z kanału oraz zadbać, by przepust pod ulicą Wojska Polskiego był drożny, a jego średnica przystosowana do miejscowych warunków.

- Jak wynika ze zgromadzonych przez nas dowodów, ulewa, która spowodowała wylanie kanału, nie była precedensowa. Takie opady, rzędu 120 litrów wody na metr kwadratowy, zdarzały się w Piasecznie wielokrotnie w historii i nie groziło to zalaniem. Zmiany urbanistyczne w okolicy oraz niewłaściwe utrzymanie kanału i jego niewłaściwy przepust skumulowały się. Teraz dochodzimy do tego, by sąd stwierdził to prawomocnym orzeczeniem - powiedział.

Podkreślił, że okoliczne domy, które stoją w tym miejscu od 40 lat, zostały zalane niemal po dach, a na nowych osiedlach woda wdarła się do wielopoziomowych garaży.

Jak powiedział Tomasz Pietrasieński z wydziału prasowego wojewody mazowieckiego, wszystkie samorządy przed okresem powodziowym były monitowane o udrożnienie znajdujących się na ich terenie cieków wodnych, potoków, przepustów i studzienek. Podkreślił, że za realizację tych zadań bezpośrednio odpowiadają samorządy.

- Rozumiem mieszkańców, którzy chcą w tej sytuacji sprawdzić, czy burmistrz lub rada miasta ponoszą jakąś odpowiedzialność za ich nieszczęście. Ulewa ta była jednak zdarzeniem losowym, a tak duża ilość wody nie zostałaby odebrana przez kanał, nawet gdyby przepusty były wyczyszczone szczoteczką do zębów - powiedział wiceburmistrz Piaseczna Bogdan Temoszczuk.

Jak dodał, nie do końca trafne są opinie mieszkańców, którzy to władze miasta obwiniają za to, że zmieniły plany zagospodarowania przestrzennego zalanego w czerwcu terenu i dopuściły, by na dawnych terenach zalewowych powstały osiedla mieszkaniowe. - Plan określa jedynie, że na danym terenie może powstać jedno- lub wielorodzinna zabudowa oraz jej maksymalną wysokość. Nie mówi o tym, jak powinna wyglądać podziemna infrastruktura - powiedział.

W jego opinii większa odpowiedzialność spada w tym wypadku na powiatowy organ nadzoru budowlanego, który dopuścił do powstania pod nowymi blokami nawet dwukondygnacyjnych parkingów podziemnych. - Myślę, że akceptacja nadzoru budowlanego wobec postulatów deweloperów była w tym wypadku zbyt daleko posunięta. Gdyby nie było tych garaży, nie zostałoby zalanych aż tyle aut - powiedział Temoszczuk.

Podkreślił, że niemal gotowa jest przygotowana przez gminę koncepcja udrożnienia przepływającego przez miasto kanału. - Jeśli w przyszłorocznym budżecie miasta znajdą się odpowiednie środki, będziemy chcieli, by na jej podstawie powstał projekt wykonawczy - powiedział.

Według uchwalonych w grudniu ubiegłego roku przepisów ustawy, która weszła w życie w poniedziałek, pozew zbiorowy może złożyć przynajmniej 10 osób; warunkiem jest oparcie go na jednakowej podstawie - mogą go złożyć np. osoby poszkodowane w wyniku korzystania z tego samego leku lub usług tej samej firmy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)