Polska otrzyma pełny raport MAK po chińsku?
Jeśli strona polska nie zastrzegła sobie prawa do otrzymania raportu końcowego moskiewskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przetłumaczonego na język polski, możemy nie zdążyć w ciągu 60 dni wnieść swoich zastrzeżeń do tego dokumentu - alarmuje "Nasz Dziennik".
Z uwagi na fakt, iż katastrofie uległ statek powietrzny przekraczający masę 5700 kg, odbiorcą raportu będzie także Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego. Jej językami oficjalnymi są: angielski, arabski, francuski, hiszpański, rosyjski i chiński.
Doświadczenia Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie pokazują, że na przetłumaczenie około 1300 kart akt rosyjskiego śledztwa potrzeba ponad dwóch miesięcy. Tymczasem raport będzie liczył od 5 do 10 tysięcy stron.
Jeśli strona polska nie zastrzegła, by dokument został przesłany do Polski w innym języku niż jeden z obowiązujących w ICAO, może się zdarzyć, że nie zdążymy z przesłaniem do MAK swoich uwag do raportu, a to byłaby kompromitacja.
Rosjanie mogliby raport napisać nawet po chińsku, i działaliby zgodnie z międzynarodowym prawem lotniczym i konwencją chicagowską, pisze "Nasz Dziennik".