Z Białorusi nikt już nie wjedzie? Polska analizuje, czy zamknąć granicę
Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w sobotę w TVN24, że Polska analizuje w tej chwili możliwość całkowitego zamknięcia przejść granicznych z Białorusią.
O jedną trzecią spadła w ciągu ostatniego tygodnia liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią - poinformowała w piątek rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz. Od 13 czerwca na ok. 60 km tej granicy obowiązuje strefa buforowa z zakazem przebywania.
W ostatnim tygodniu było jednak więcej niż tydzień wcześniej ataków z białoruskiej strony granicy na polskie służby chroniące granicy. W dniach 13-19 czerwca było 19 takich ataków, wcześniej - 5.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef polskiej dyplomacji był pytany w TVN24 o sytuację na granicy i o to, czy Polska może jeszcze coś wyegzekwować od strony białoruskiej. Stwierdził, że "mamy jeszcze funkcjonujące przejścia graniczne". Zasugerował, że Polska może je całkowicie zamknąć.
- Badamy w tej chwili, jakie to by miały być konsekwencje dla naszej gospodarki, dla społeczności lokalnych - powiedział Sikorski. - Finowie zamknęli przejścia graniczne z Rosją i skończyło się rumakowanie - dodał.
Radosław Sikorski powiedział, że decyzje będą podejmowane po przeanalizowaniu ich skutków. - Tak, aby to Łukaszenka poczuł ich skutki, a nie my - dodał.
W tej chwili ruch osobowy z Białorusią odbywa się tylko na jednym przejściu granicznym Terespol-Brześć. Ponadto dla ruchu towarowego działa przejście graniczne w Koroszczynie. Przejścia graniczne w Kuźnicy, Bobrownikach, Połowcach i Sławatyczach są zamknięte.
Obywatele Białorusi są drugą najliczniej reprezentowaną grupą cudzoziemców w Polsce. Ważne zezwolenia na pobyt w Polsce posiada obecnie już nieco ponad 100 tys. Białorusinów.
Czytaj także: