Polscy politycy chcą sądzić gwałcicieli z Rimini w Polsce. A to we Włoszech grozi im wyższy wyrok
Polscy politycy z prawej strony sceny politycznej, na czele z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim nawołują, by gwałcicieli z Rimini sprowadzić do Polski i tu ich sądzić. "Jest zagrożenie, że imigranci, którzy w ohydny sposób zgwałcili Polkę i poturbowali jej męża nie otrzymają surowej kary we Włoszech - dlatego musimy ich ściągnąć do Polski, aby tutaj do ponieśli straszna karę!!!" – alarmuje na Facebooku poseł Kukiz'15 Adam Andruszkiewicz. Tyle, że we Włoszech gwałcicielom grozi ponad 20 lat więzienia. W Polsce dużo mniej.
05.09.2017 | aktual.: 05.09.2017 13:44
Jak poinformowali włoscy prokuratorzy Paolo Giovagnoli i Stefano Celli, oskarżonym, którym postawiono zarzuty gwałtu zbiorowego, rozboju oraz spowodowania obrażeń, może grozić ponad 20 lat. Włoskie media dodają, że na taką karę może liczyć jedyny pełnoletni napastnik. Pozostali mają od 15 do 17 lat i mogą być sądzeni jako nieletni, co wiąże się z niższym wyrokiem.
Mimo tego, że we Włoszech sprawcy gwałtu mogliby otrzymać bardziej surową karę, poseł Kukiz'15 przekonuje, że powinni być sądzeni w Polsce. – Rozmawiałem z prawnikami, którzy mówią, że jeśli prokuratura, a potem sąd przychylą się do tego, to sprawcom można połączyć zarzuty, i wtedy mogliby otrzymać maksymalnie 15 lat więzienia – mówi Wirtualnej Polsce Andruszkiewicz.
Nie przekonuje go argument, że we Włoszech gwałcicielom, którzy napadli na Polaków, grozi ponad 20 lat. - W zachodnich systemach panuje bardziej liberalne podejście do więźniów. Wystarczy podać przykład Breivika, który ma w zakładzie karnym warunki wręcz hotelowe. Obawiam się, że we Włoszech będą mieli za lekkie warunki w więzieniu. Oni popełnili ciężkie przestępstwo na naszych rodakach i mamy w związku z tym inną wrażliwość. Możemy ukarać ich surowiej. We Włoszech pewnie zostaliby wypuszczeni po kilku latach – podkreśla poseł Kukiz'15. I dodaje, że w Polsce byłaby większa presja społeczna i sąd musiałby wydać bardziej surowy wyrok.
O konieczności sprowadzenia sprawców brutalnego gwałtu na Polce pisał także wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. "Nie zostawimy tego Włochom, to sprawa polskiego państwa. Zrobimy wszystko, aby sprawców złapać i przewieźć do polskich więzień, nad którymi sprawuję piecze" – pisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Dzień po tym, jak włoscy prokuratorzy zapowiedzieli, że gwałcicielom grozi ponad 20 lat więzienia, Jaki zmienił nieco stanowisko. - Za ten ohydny czyn kara powinna być bardzo surowa i w tym sensie to oczywiście nie ma znaczenia, czy ta kara będzie we Włoszech czy w Polsce, ważne żeby była surowa. Aczkolwiek wiele osób by chciało, żeby ten proces odbywał się w Polsce. Natomiast pamiętajmy, tutaj bardzo wiele zależy od strony włoskiej - powiedział wiceminister sprawiedliwości w Polskim Radiu.
Włoska policja zatrzymała już wszystkich sprawców brutalnej napaści na polską parę. Gwałciciele to imigranci z Maroka, Nigerii i Konga.