"Polowanie na F‑16 trwa". Ich zniszczenie byłoby dla Rosji prestiżowe
- Dla Rosjan zniszczenie F-16 byłoby bardzo prestiżowe. Polowanie na F-16 już trwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Tomasz Drewniak, odnosząc się do przekazania maszyn Ukrainie. Jednak "to nie stworzy przełomu na froncie" - dodaje płk Piotr Łukaszewicz. Kreml już zapowiedział, że maszyny zostaną "zestrzelone i zniszczone".
01.08.2024 19:36
W Ukrainie są już myśliwce F-16 - podała w środę późnym popołudniem agencja Bloomberg. Doniesienia te potwierdziła również agencja AP. Z kolei The Telegraph twierdził, że maszyny wykonały już pierwszą misję bojową.
"F-16 są już w Ukrainie"
Tego samego dnia późnym wieczorem szef MSZ Litwy potwierdził, że "pierwsze samoloty wielozadaniowe F-16 są już w Ukrainie".
"F-16 są na Ukrainie. Kolejna niemożliwa rzecz okazała się jak najbardziej możliwa" – napisał Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwrot nastąpił w czwartek. - To spekulacje informacyjne, zaczekajmy na oficjalne stanowisko - powiedział doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, komentując doniesienia o otrzymaniu przez jego kraj pierwszych samolotów F-16.
Agencja Interfax-Ukraina zaznaczyła, że "doradca szefa Kancelarii Prezydenta podkreślił, że strona ukraińska nie powie ani 'tak', ani 'nie' w odniesieniu do tej informacji, ponieważ komponent lotniczy jest 'czynnikiem niezbędnym do przetrwania'. Według niego niewłaściwe jest podawanie takich informacji w czasie wojny, ponieważ może to mieć negatywny wpływ zarówno na polu bitwy, jak i na postrzeganie przez społeczeństwo problemów, z jakimi boryka się armia w konfrontacji z wrogiem" - pisze Interfax-Ukraina.
Według dotychczasowych ustaleń Ukraina miała otrzymać pierwsze F-16 w miesiącach letnich. Dania, Norwegia, Holandia i Belgia planowały dostarczyć Ukrainie ponad 60 takich maszyn.
Ile maszyn obecnie trafiło do Ukrainy? Tego nie wiadomo, jednak ta liczba waha się od 4 do 10 sztuk.
- Nie spodziewałbym się wielkich zmian - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych RP. - Tych samolotów jest za mało, podobnie jak pilotów. To nie będzie przełom. Ukraina, wiedząc o tym, że nie będzie w stanie wywalczyć przewagi w powietrzu taką liczbą myśliwców, jak i pilotów będzie próbowała wciągać Rosjan w pewne zasadzki poprzez połączenie zdolności baterii Patriot i F-16 - dodaje.
Ile maszyn Kijów potrzebuje, by taką przewagę zdobyć? - Dopiero liczba 18-24 samolotów jest w stanie tę przewagę wywalczyć i ją utrzymać - dodaje gen. Drewniak.
Podobnego zdania jest płk Piotr Łukaszewicz, pilot, były szef oddziału szkolenia lotniczego dowództwa sił powietrznych, były dyrektor w MON do spraw programu wdrażania samolotów F-16 do służby w Polsce.
- Z pewnością będzie to miało pozytywny wpływ na wywalczenie przewagi powietrznej, ale tylko w określonym miejscu i na określony czas: nad własnym terytorium, w rejonie prowadzenia walk, na linii styczności bojowej i na terytorium przeciwnika w zasięgu prowadzenia działań taktycznych - mówi płk Łukaszewicz.
Dodaje, że F-16 mają wyposażenie przystosowane do zwalczania celów powietrznych, czyli samolotów i bezpilotowych aparatów latających przeciwnika oraz (w określonym zakresie) pocisków balistycznych i manewrujących.
- Mają także zdolność atakowania celów naziemnych, tak stacjonarnych, jak i mobilnych. Przy czym należy mieć na uwadze, że ze względu na ilość samolotów, które w tej chwili rozpoczynają działania; przypuszczam, że na początku nie będzie ich więcej niż 10, więc w praktyce formacja bojowa będzie się składać z czterech do sześciu samolotów, to rezultaty działań będą zauważalne jedynie w wybranych miejscach. Jednak z całą pewnością utrudnią one działanie rosyjskiego lotnictwa - podkreśla.
- To będzie zauważalne, ale niestety ograniczona ilość i uzbrojenie spowodują, że to nie stworzy przełomu na froncie. Jeszcze nie w tej chwili - przyznaje ekspert. Jak zatem Ukraina będzie mogła wykorzystać myśliwce F-16? Istotne znaczenie będzie miało wyposażenie ukraińskich F-16 w pociski przeciwradiolokacyjne HARM, którymi można zniszczyć lub obezwładnić rosyjskie naziemne systemy obrony przeciwlotniczej, co także będzie miało znaczący wpływ na swobodę działania nie tylko ukraińskiego lotnictwa, ale także wojsk rakietowych - odpowiada były szef oddziału szkolenia lotniczego dowództwa sił powietrznych.
Wojskowy dodaje, że być może w którymś momencie zapadnie także decyzja o uzbrojeniu F-16 w taki rodzaj uzbrojenia powietrze-ziemia i/lub powietrze-woda, które pozwoli na "skuteczne oddziaływanie na cele położone na terytorium Rosji, czyli osiągnięcie zdolności wykonywania strategicznych uderzeń lotniczych".
Gen. Drewniak: polowanie na F-16 już trwa
Na reakcję Kremla nie trzeba było długo czekać. - Dostawy F-16 na Ukrainę nie będą mogły znacząco wpłynąć na dynamikę wydarzeń na froncie: samoloty zostaną zestrzelone i zniszczone. Reżim w Kijowie nie ma magicznej pigułki ani panaceum; musi być tego świadomy - powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego dyktatora Władimira Putina.
- Dla Rosjan zniszczenie F-16 byłoby bardzo prestiżowe. Polowanie na F-16 już trwa. Czy w powietrzu, czy na ziemi Rosjanie będą chcieli jak najszybciej ogłosić sukces - dodaje gen. Drewniak.
"Nie należy zbyt wiele oczekiwać"
Gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że maszyny przybędą do Ukrainy gen. Jan Rajchel, były rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie także zaznaczał, że "nie należy zbyt wiele oczekiwać od pojawienia się kilku lub kilkunastu samolotów".
- Przypuszczam, że zostaną one wykorzystane w pierwszej kolejności do wzmocnienia obrony powietrznej, jako najbardziej mobilny środek zwalczania rakiet. Będzie to wzmocnienie obecnego ukraińskiego systemu obrony powietrznej - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Rajchel.
- Należy liczyć się z tym, że Rosjanie będą chcieli koniecznie je unieszkodliwić. Najłatwiej jest na ziemi. Myśliwce prawdopodobnie będą stacjonowały w głębi kraju i zmuszone będą do częstego zmieniania miejsca bazowania. Rosjanie będą robili wszystko, co możliwe, by te samoloty zniszczyć, zablokować i uniemożliwić ich skuteczne działanie. Cała sztuka to uniknięcie tego ataku, czyli zabezpieczenie lotnisk i wykorzystanie samolotów w głębi terytorium w ramach obrony powietrznej - zaznacza ekspert.
Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski