Polonia kończy obrady
W Pułtusku dobiegają końca obrady II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy. We wtorek uczestnicy głosowali wnioski i uchwały. Wyrazili też niezadowolenie z relacji, jakie o zjeździe publikowano w prasie.
Poszczególne komisje robocze złożyły sprawozdania i przedstawiły propozycje uchwał. Większość z nich przechodziła gładko, niektóre - przez aklamację. Pojawiły się jednak kontrowersje. Poruszenie wywołała zwłaszcza propozycja, by Polonia, wspierając inicjatywę wstapienia Polski do Unii Europejskiej, otworzyła w Brukseli swoje własne biuro. Kto zapłaci za to?; Czy jest sens powielać coś, co i tak istnieje, jako oficjalne przedstawicielstwo RP? - pytali przeciwnicy tego pomysłu.
Wydaje się, że wiele uchwał dotyczących m.in. oświaty czy wspierania ubogich organizacji polskich może wymagać zaangażowania finansowego państwa polskiego. Uczestnicy zjazdu ujawnili wygórowane oczekiwania wobec polskich władz. Zwrócił im na to uwagę Witold Łukaszewski, wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, który powiedział, że to na samych Polonusach, a nie na polskim rządzie powinien spoczywać obowiązek rozwijania życia polonijnego.
Poważnym problemem okazało się też rozesłanie i egzekwowanie wniosków: kto tym się zajmie, kiedy wrócimy do domów? - pytali delegaci. Odpowiedział im prof. Andrzej Stelmachowski, prezes "Wsplnoty Polskiej", który zadeklarował pomoc stowarzyszenia.
W emocjonalnym wystąpieniu ks. prałat Paszkowski, kapelan "Rodzin Katyńskich", wezwał do zobligowania rządu, by doprowadził do Drugiej Norymbergi, która by osądziła zbrodnie "bolszewii". Apelował też, by Polonia sama zadbała o dobre imię Polski.
Obrady zakończono odśpiewaniem "Roty", która ma być oficjalnym hymnem Polonii.
W środę Zjazd kontynuuje obrady w Krakowie, gdzie - w Teatrze im. Słowackiego - mają być odczytane uchwały. Zakończenie Zjazdu - 3 maja w Częstochowie.(pr)