ŚwiatPolki się bronią: pieprzem po oczach i kopniak w krocze

Polki się bronią: pieprzem po oczach i kopniak w krocze

Polki pracujące we Włoszech coraz częściej noszą przy sobie gaz pieprzowy, który w Polsce można kupić bez większego problemu, po przystępnych cenach. Jednak we Włoszech - o czym wiele pań nie wie - spray obronny jest klasyfikowany jako broń i noszenie go w torebce może grozić grzywną w wysokości nawet 120 euro!

Polki się bronią: pieprzem po oczach i kopniak w krocze
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.03.2012 | aktual.: 05.03.2012 11:00

W związku z dużą ilością gwałtów i napadów, wiele Polek pracujących we Włoszech i wracających z pracy późną porą, zaopatrzyło się w pojemniki z gazem pieprzowym, który rodzina przysłała im z kraju. W Polsce nie jest sklasyfikowany, jako broń, więc jest powszechnie dostępny, a od 2005 roku stosuje go nawet polska policja.

Lepiej zapłacić, ale się obronić

Substancją czynną gazu pieprzowego jest OC (oleoresin capsicum, czyli kapsaicyna alkalidowa), którego ilość w gazie nie przekracza 15%. Używa się go głównie do samoobrony. Nie jest gazem paraliżującym. Nie wywołuje bólu, lecz uczucie silnego pieczenia, połączone z trudnością w oddychaniu i utrzymaniu otwartych oczu, a nawet wywołuje dezorientację. Działa intensywniej na osoby pod wpływem alkoholu, narkotyków lub pod wpływem dużej ilości adrenaliny. Zawiera też kolorowy barwnik, który trudno zmyć z twarzy, co ułatwia późniejszą identyfikację napastnika.

Jednak włoski Sąd Najwyższy orzekł w lutym tego roku, że "kto nosi przy sobie pojemnik z gazem pieprzowym, popełnia przestępstwo, gdyż posiada broń ofensywną i może zostać ukarany grzywną w wysokości 120 euro". Wprawdzie gaz pieprzowy nie został zrównany z bronią palną, czy białą - to przestaje być, jednak we Włoszech bronią defensywną, tak jak to było do tej pory i jak jest nadal w Polsce.

Jak się, więc bronić? Oto jest pytanie... zwłaszcza we Włoszech, gdzie niejednokrotnie wydaje się, że przestępca ma więcej praw niż ofiara i jest lepiej chroniony od niej. Przypadki przemocy lub agresji wobec kobiet, niestety, nie są zjawiskiem rzadkim. Często mają charakter seksualny, ale jeszcze częściej jest nim rozbój, czy kradzież. Warto wiedzieć, jak postępować, aby zmniejszyć ryzyko napaści lub zredukować przykre konsekwencje i uniknąć obrażeń ciała.

Najlepiej oczywiście byłoby unikać sytuacji ryzykownych i niebezpiecznych miejsc - zwykle jest to, jednak niemożliwe. Polki kończą pracę późno, często wracają na peryferie miasta, przechodzą przez opustoszałe ulice lub przez skwery, na których gromadzą się bezdomni imigranci. Najlepiej w takich sytuacjach być w towarzystwie jednego lub dwóch znajomych mężczyzn, którzy mogą zapewnić opiekę i, których obecność odstraszy napastników. Jeżeli, jednak na taki komfort nie można sobie pozwolić - warto pamiętać o kilku prostych zasadach.

Coś ciężkiego w torebce i głowa do góry

Jeżeli nie gaz pieprzowy - którego noszenie we Włoszech jest przestępstwem - warto mieć w torebce coś ciężkiego i metalowego, jak, na przykład pęk kluczy, aby uderzyć nim ewentualnego napastnika w twarz. Ważną rzeczą jest też wiedzieć, jak ocenić stopień ryzyka i nie być zaskoczoną. Należy zawsze obserwować zachowanie mijanych ludzi oraz sylwetki w oddali. Jeśli czujemy, że ktoś za nami idzie, najlepiej przejść na drugą stronę ulicy, aby sprawdzić, czy osoba za naszymi plecami zrobi to samo. Jeżeli widzimy grupkę kilku mężczyzn przed nami lepiej też przejść na drugą stronę i ich ominąć. Postawa fizyczna wpływa zarówno na nasz stan emocjonalny, a także wysyła jasne sygnały do ewentualnego napastnika: kobieta, która idzie prosto i pewnie, ma wyprostowane plecy i podniesioną głowę nie jest uważana za łatwą ofiarę, natomiast ta pochylona, z opuszczoną głową i wzrokiem wbitym w ziemię daje wyraźnie do zrozumienia, że się boi. Najlepiej zawsze dobrze obserwować mijane osoby, unikając patrzenia im w oczy i
odpowiadania na zaczepki wzrokowe, gdyż to może być potraktowane, jako prowokacja lub wyzwanie.

Lepszy gwizdek niż telefon

Wiele kobiet, które czują się niepewnie idąc ulicą, udaje, że rozmawia przez telefon. Nie zawsze jest to dobre wyjście, gdyż już sam telefon (zwłaszcza, gdy jest drogi) może być przedmiotem, który sprowokuje agresję. Poza tym - mówiąc, udzielamy napastnikowi wielu informacji o nas. Po naszym głosie poznaje pochodzenie (Włoszka czy imigrantka), czasami narodowość, a przede wszystkim nasz stan emocjonalny.

Ton głosu i to, co mówimy jest bardzo ważne, jeżeli już dojdzie do zaczepki. Jeśli mamy przed sobą pijanych Polaków, którzy chcą zaczepić rodaczkę - najlepiej nie odzywać się po polsku, lecz wysłać siarczystą wiązankę w obcym języku (tu staje się przydatna nauka przekleństw). Głos broniącej się kobiety musi być ostry, zdecydowany, nakazujący pozostawienie jej w spokoju. Jeżeli, natomiast zaczepia nas ktoś, kto mówi po włosku (lub w innym lokalnym języku) - najlepiej udawać, że się nie rozumie. W żadnym wypadku nie należy prosić napastnika, by zostawił nas w spokoju, gdyż to oznacza, że potencjalna ofiara jest uległa i da się łatwo podporządkować.

Jeżeli decydujemy się wołać o pomoc lepiej zawsze krzyczeć "Pali się!" niż "Ratunku!". Niestety jest to przykre, ale ludzie niechętnie reagują, gdy ktoś potrzebuje pomocy, natomiast pożar wywołuje zawsze strach o własne mienie... Dobrym instrumentem obrony może być też gwizdek, który warto nosić przy sobie, gdy się wraca samemu do domu. Przeraźliwy dźwięk zdezorientuje napastnika i obudzi ludzi, którzy wyjrzą przez okno.

Kopać wiadomo, gdzie...

Jeśli już dojdzie do fizycznej konfrontacji, należy pamiętać, że agresja i akt przemocy trwa o wiele krócej, niż oglądamy to na filmach. Zwykle jest to kwestia jednego uderzenia, które może powalić na ziemię lub doprowadzić do utraty przytomności. Lepiej, więc zawsze skoncentrować się na próbie uniknięcia ciosu, niż na ewentualnej walce. Jeżeli napad ma cel rabunkowy - lepiej oddać torebkę, czy telefon bez stawiania oporu, bo nasze zdrowie i życie jest zdecydowanie więcej warte. Jeżeli czujemy się na siłach, aby się bronić, a napastnikiem jest mężczyzna - należy kopać zawsze w czułe miejsce.

Gaz pieprzowy był do tej pory najlepszym narzędziem samoobrony - po pierwsze, dlatego , że już samo jego posiadanie poprawia samopoczucie kobiety i dodaje jej pewności siebie, po drugie - można go użyć na odległość, nie wchodząc w kontakt fizyczny z napastnikiem. Dlatego też, choć jego noszenie we Włoszech grozi grzywną i problemami, większość Polek nie ma zamiaru z niego zrezygnować, gdyż uważa, że lepiej zapłacić, ale się obronić, gdy zajdzie potrzeba.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kobietypolkiprzemoc
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)