Polka brutalnie zgwałcona w Niemczech? Rodzina prowadzi własne śledztwo
W niemieckim szpitalu odnalazła się 25-letnia Maria, która kilka dni wcześniej zaginęła we Wrocławiu. Kobieta jest w złym stanie psychicznym i fizycznym. Z jej relacji wynika, że została porwana i brutalnie zgwałcona. Rodzina próbuje znaleźć sprawcę na własną rękę.
Pochodząca z Łańcuta 25-latka we Wrocławiu wynajmowała mieszkanie. Ostatni kontakt z koleżanką miała w poniedziałek 25 lipca.
- Powiedziała, że ktoś jej coś dosypał do drinka, że dziwnie się czuję i że jakiś dziwny typ grzebie w jej telefonie, kopiuje jej dane z telefonu. W tle słychać było doniosłe chrapanie. Dodała również, że ktoś na dole pod blokiem woła ją, by wyszła z domu. Później telefon został wyłączony - relacjonowała siostra zaginionej.
- Nie wiem, dlaczego ta koleżanka, kiedy usłyszała wiadomości o dosypaniu czegoś do drinka, nie zareagowała wcześniej. Tłumaczyła nam, że ma depresję i nie do końca wie, co się dookoła niej dzieje, ale powinna nas zaalarmować - dodaje pani Magdalena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: moment uderzenia amerykańskiej broni na froncie. Rosyjski Orłan-10 był bez szans
W innej rozmowie tuż przed zaginięciem, 25-latka miała wspomnieć, że noc spędzi u niej kolega, na którego w gronie znajomych mówiono "Kris".
"To on musiał dosypać jej coś do drinka. Mężczyzna mieszka we Wrocławiu w kawalerce, posiada psa rasy amstaf w kolorze ciemny brąz. Facet ma nieprzyjemny wygląd, otyły, twarz okrągła, ciemny zarost, lekko siwe włosy, w wieku około pięćdziesiątki. Jeździ drogim samochodem" - opisywała siostra Marii, informując w mediach społecznościowych o jej zaginięciu.
Zaginęła we Wrocławiu. Odnalazła się w Niemczech
Po kilku dniach ciszy, w czwartek 28 lipca, pod postem ktoś napisał, że zaginiona znajduje się obecnie w szpitalu, "jest w złym stanie fizycznym i psychicznym, ale żyje".
Według serwisu gazetawroclawska.pl Polka skontaktowała się z ojcem ze szpitala w Niemczech. Miała opowiedzieć, że została związana, a następnie brutalnie zgwałcona i okaleczona.
Rodzina 25-latki zgłosiła na policję jej zaginięcie zaraz po urwaniu się kontaktu z Marią. Jednak gdy kobieta się odnalazła, postępowanie zakończono. - Ponieważ prowadziliśmy czynności poszukiwawcze. W momencie, gdy ustalone jest miejsce przebywania, czynności są zakończone - tłumaczyła Joanna Pelic z komendy w Łańcucie.
Skarga na policję i śledztwo na własną rękę
Gazetawroclawska.pl donosi, że rodzina Marii złożyła skargę do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Poprosiła też o pomoc ambasadę Polski w Niemczech. Wiadomo, że we Wrocławiu toczy się już osobne postępowanie z zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Bliscy Marii nie zamierzają jednak czekać z założonymi rękami. Ruszyli z poszukiwaniami sprawców na własną rękę. Założyli też zbiórkę. Chcą z niej sfinansować nie tylko poszukiwania, ale też leczenie 25-latki.
- Musimy zapewnić jej profesjonalną opiekę psychologiczną i psychiatryczną. Będziemy zajmować się poszukiwaniami sprawców na szeroką skalę, co generuje duże koszty, poza tym Maria wymagała natychmiastowej pomocy lekarskiej, dlatego musimy teraz pomóc jej finansowo, by stanęła na nogi i miała siłę walczyć z tymi zwyrodnialcami - można przeczytać w opisie zbiórki.
Przeczytaj też:
Źródło: wyborcza.pl/gazetawroclawska.pl