"Polityka jednego dziecka jest niesprawiedliwa"
Co zrobić, gdy zmarło moje jedyne dziecko - to pytanie zadają sobie chińscy rodzice? Problem ten staje się na tyle poważny w chińskim społeczeństwie, że zmusił rząd do zajęcia w tej sprawie stanowiska. Pojawiają się głosy, że polityka jednego dziecka jest niesprawiedliwa i przeczy chińskiej tradycji.
Ostatnie katastrofy, jak powodzie, trzęsienie ziemi w prowincji Qinhai, czy w Syczuanie, sprawiły, że wiele rodzin straciło swoje jedyne dziecko. Dla chińskiego społeczeństwa, w którym opieka nad starszymi spada na dzieci, strata jedynego potomka to nie tylko ból psychiczny.
Po raz pierwszy sprawa stała się głośna dla mediów, gdy w 2009 roku zginął młody, zdolny student prestiżowego Uniwersytetu Zhejiang w Hangzhou (niedaleko Szanghaju). Został on potrącony samochodem przez, urządzającego sobie wyścigi na ulicach, innego studenta pochodzącego z bardzo bogatej rodziny. Rozgorzała dyskusja, co ma zrobić ojciec zabitego, który wydał cały majątek na edukację swojego syna? Jak ukarać winnego śmierci, który też jest jedynym synem, bogatego biznesmena? Ostatecznie sprawca wypadku został aresztowany, a sprawa wyciszona.
Problem odżył, gdy niedawno ukazała się książka "Długa minuta ciszy dla mojego syna" jednego z rodziców, których syn zmarł na raka w wieku 20 lat. Ojciec, mimo upływu 10 lat od śmierci, wciąż nie może się pogodzić z tą sytuacją.
Dlatego pojawiają się głosy, że polityka jednego dziecka jest niesprawiedliwa i przeczy chińskiej tradycji.
Pojawiły się głosy, że rząd powinien się zająć nie tylko planowaniem rodziny ale także zapewnić jej wsparcie socjalne. W niektórych prowincjach lokalne władze rozpoczęły już udzielanie niewielkiego finansowego wsparcia dla rodzin. Przykładowo w Szanghaju taka kwota wynosi 300 yuanów na miesiąc. W dalszej kolejności, rząd rozważa przygotowanie systemu socjalnego, który zawierałby wsparcie finansowe i system opieki nad osobami starszymi.
W Chinach polityka planowania rodziny została wprowadzona w 1977 roku. Od początku wzbudza wiele kontrowersji gdyż jest sprzeczna z wielowiekową tradycją posiadania dużej ilości potomstwa. Przykładowo, cały ceremoniał dla nowożeńców wyrażał nadzieję i presję, aby urodzić dużo dzieci, szczególnie płci męskiej. Dziś, nadal funkcjonuje symbolika 100 małych, bawiących się dzieci na wazach, malowidłach i zwojach ofiarowywanych dla nowożeńców. To one miały zapewniać przyszłe szczęście i bogactwo rodu.
Dziś na więcej niż jedno dziecko mogą sobie pozwolić tylko mieszkańcy wsi (pod warunkiem, że pierwsze jest dziewczynką), mniejszości etniczne oraz najbogatsi, których stać na zapłacenie kary.