Elżbieta Kruk, specjalistka od czegoś tam
Żywym przykładem na to, że nie tylko sejmowi przedstawiciele płci męskiej zaglądają do kieliszka jest posłanka PiS Elżbieta Kruk. W miniony piątek wokół spacerującej po Sejmie posłanki rozchodziła się woń lekarstwa na chorobę filipińską. Dziennikarka Polsat News zapytała posłankę, czy piła. Po długim namyśle Kruk odpowiedziała: "jestem dobrą posłanką, potrafię coś tam, coś tam...". "Coś tam" jeszcze tłumaczyła, ale czy warto to przytaczać? Swoją koleżankę, która przez dwie godziny ukrywała się w sejmowej restauracji, wyprowadzał z budynku Przemysław Gosiewski.
Zobacz nagranie w serwisie studio.wp.pl