Politycy SLD i SdPl: możliwy wspólny start w wyborach do Senatu
Możliwe jest uzgodnienie wspólnych kandydatów SLD, SdPl i UP w wyborach do Senatu, najtrudniejsze będzie stworzenie jednej listy do Sejmu, ale w tej sprawie mają być jeszcze prowadzone rozmowy. Kwestia jednego kandydata lewicy na prezydenta również pozostaje otwarta.
We wtorek wieczorem o porozumieniu na lewicy rozmawiali z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim liderzy SLD, SdPl i UP. Rezultaty tego spotkania omówił w środę zarząd krajowy SLD. Zarząd udzielił poparcia liderom Sojuszu w rozmowach zmierzających do osiągnięcia porozumienia w sprawie wspólnego startu w wyborach ugrupowań lewicowych.
Lider SdPl Marek Borowski przyznaje, że możliwe jest porozumienie ugrupowań lewicowych wokół kandydatów na senatorów. Ale - jak podkreślił - jeśli ma dojść do całościowego porozumienia wyborczego Socjaldemokracji i SLD, to w Sojuszu "musi nastąpić radykalne odcięcie się od tego, co spowodowało klęskę lewicy".
Z kolei szef SLD Józef Oleksy podkreślił, że lewica, aczkolwiek osłabiona, musi znaleźć formę przeciwstawienia się zamiarom prawicy - radykalizmowi, odwetowi, dekomunizacji. Dlatego, jego zdaniem, lewica musi wystartować wspólnie.
Potwierdził, że partie lewicowe są bliskie porozumienia w sprawie wystawienia wspólnych kandydatów do Senatu. Jak dodał, na dziś nie ma możliwości ustaleń i decyzji w sprawie jednej listy do Sejmu. Ale - zaznaczył - wszystkie trzy partie są gotowe do dalszych konsultacji. Wierzymy, że poczucie odpowiedzialności za Polskę i starcie z prawicą wskaże SdPl drogę do wspólnego stołu i wspólnych decyzji - zaznaczył.
Sekretarz generalny Sojuszu Marek Dyduch relacjonował, że prezydent, który jest w tej sprawie negocjatorem, uważa, że "tylko porozumienie daje szansę na w miarę przyzwoity wynik wyborczy lewicy". Pytany, czy prezydent próbował pogodzić SLD i SdPl, odparł: "oczywiście". Powiedział ponadto, że "z warunkami, ale Borowski nie wykluczył też wspólnych list do Sejmu".
Borowski pytany w środę o te warunki zaznaczył, że były one wielokrotnie formułowane. SLD musi określić swój stosunek do tych zdarzeń, które doprowadziły do klęski lewicy, musi wyciągnąć z tego wnioski. Nie mogą się powtarzać takie sytuacje jak w np. w Starachowicach - wymieniał lider SdPl. Na to nie ma naszej zgody - podkreślił.
Sprawa poparcia dla wspólnych kandydatów na senatorów jest łatwiejsza, ponieważ - jak mówił Borowski - tu mamy do czynienia z indywidualnymi kandydatami, głosuje się personalnie i w związku z tym można bardzo konkretnie scharakteryzować osoby i później wspólnie podpisać się pod jakimś kandydatem.
Politycy lewicy rozmawiali także o możliwości wystawienia jednego kandydata na prezydenta. Sojusz uważa, że najlepszym kandydatem byłby marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, a SdPl chciałaby wystawić swojego lidera Marka Borowskiego.
Oleksy podkreślił, że trzeba znaleźć ścieżkę, aby uzgodnić jedną kandydaturę całej lewicy. Wtedy w starciu z kandydatami prawicy, ten kandydat może mieć szansę na zwycięstwo - ocenił.
Sam Cimoszewicz powiedział w środę w radiu Zet, że nie podjął jeszcze żadnej decyzji w sprawie swojego kandydowania w wyborach prezydenckich. Jak dodał, zapewne zrobi to w maju, ale dziś w żaden sposób tej decyzji nie przesądza.
Na pytanie czy będzie kandydował, jeśli Borowski nie zrezygnuje z udziału w wyborach prezydenckich, Cimoszewicz odparł: Żadnej decyzji nie podjąłem. Nie uzależniam tego w tej chwili od decyzji także innych osób.
Cimoszewicz podtrzymał swoje stanowisko, że wybory parlamentarne powinny się odbyć przed wakacjami. Głosowanie nad samorozwiązaniem Sejmu zaplanowane jest na 5 maja.
Jeśli chodzi o SLD, to partia raczej nie zmieni zdania w sprawie terminu wyborów. Sojusz opowiedział się za wyborami w konstytucyjnym, jesiennym terminie. Zgodnie z decyzją zarządu SLD, przed 5 maja nie odbędzie się Rada Krajowa partii, która mogłaby zmienić poprzednią decyzję.