Politycy PiS chcieli zlikwidować hodowle norek. Wyszło całkiem na odwrót
Miała być likwidacja polskich hodowli futrzarskich w ramach piątki dla zwierząt Jarosława Kaczyńskiego, a możliwe, że dojdzie do największego rozkwitu tej branży w historii. Inwestycje w Polsce zapowiadają Chińczycy - najważniejsi odbiorcy skór na świecie.
W Radomiu ma powstać największy na świecie dom aukcyjny sprzedający skóry norek i innych zwierząt futerkowych. Inwestycję planują przedstawiciele Polskiego Przemysłu Futrzarskiego oraz chińscy przedsiębiorcy przy wsparciu ambasadora Chin w Polsce Liu Guangyuana. Kilka dni temu odbyły się rozmowy w tej sprawie pomiędzy Szczepanem Wójcikiem, liderem branży hodowców zwierząt futerkowych w Polsce oraz chińskim dyplomatą.
- Skoro Duńczycy zdecydowali się wybić swoje hodowle norek, możemy rozmawiać o biznesie bez pośredników - takie słowa miały paść ze strony chińskich przedstawicieli. Wspomnianym pośrednikiem jest dom aukcyjny Kopenhagen Fur w Danii, który realizował najwięcej transakcji obrotu skórami na świecie.
Okazało się, że Duńczycy nie mają już towaru. W listopadzie zdecydowali się na wybicie około 17 mln norek w związku z wykryciem na części farm mutacji koronawirusa, której nosicielami były zwierzęta. Prezes duńskiej giełdy zapowiedział stopniowe wygaszanie firmy. Dotąd Dania była największym producentem skór norek, a Polska zajmowała drugie miejsce na globalnym rynku.
Radom globalną stolicą futer?
- Chcemy przejąć ten biznes. Padła propozycja, żeby wykupić z rąk duńskich hodowców dom aukcyjny w Kopenhadze. Uzgodniliśmy jednak, że przy nakładach rzędu 80 mln euro powstanie globalne centrum handlu skórami i to w Polsce - mówi WP Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej i jeden z największych hodowców norek w Polsce.
Jako najbardziej prawdopodobną lokalizację inwestycji wskazał Radom, gdzie przed laty mieściło się centrum polskiego biznesu skórzanego ( m.in do 1999 roku działało tam Radomskie Zakłady Przemysłu Skórzanego "Radoskór"). Handel miałby rozpocząć się na przełomie 2021 i 2022 roku.
Takie giełdy nadal działają w sposób tradycyjny, a nie internetowy. Wynika to ze specyfiki handlu skórami zwierząt. Kupcy m.in. z Chin, Rosji czy Włoch chcą sami oceniać jakość i wygląd produktów. Następnie odbywa się licytacja pakietów skór. W ciągu roku dom aukcyjny organizuje od 5 do 7 wydarzeń. Uczestniczy w nich kilkuset kontrahentów. Polscy hodowcy zwierząt futerkowych sprzedawali do Chin produkty o wartości 100 mln dolarów, najczęściej za pośrednictwem aukcji w Kopenhagen Fur.
Piątka dla zwierząt. Ustawa odłożona na później
Według Szczepana Wójcika utworzenie globalnego domu aukcyjnego skór w Polsce ma sens nawet wobec ryzyka powrotu do projektu ustawy zakładającej zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
- Mam nadzieję, że autorzy pomysłu zdali sobie sprawę ze strat wizerunkowych, jakie odnieśliby na polskiej wsi. Dodatkowa lekcja to wydarzenia z Danii. Widzimy, jak po decyzjach tamtejszych polityków duńskim przedsiębiorcom wymyka się z rąk biznes, którego obroty sięgały miliardów euro - dodaje Szczepan Wójcik.
Przypomnijmy, że po fali protestów rolniczych związanych z projektem piątka dla zwierząt prace nad ustawą zostały zawieszone. Sejm nie podjął już głosowań poprawek zaproponowanych przez Senat. Przepisy dotyczyły także uboju rytualnego, dobrostanu zwierząt gospodarskich, hodowli rasowych psów i kotów oraz przyznania dodatkowych uprawnień członkom organizacji prozwięrzęcych.