PolskaPolicjanci zatrzymali sprawcę fałszywych alarmów bombowych

Policjanci zatrzymali sprawcę fałszywych alarmów bombowych

Łódzcy policjanci zatrzymali 25-letniego
mężczyznę, który w ostatnich dniach kilkakrotnie wywoływał w Łodzi
fałszywe alarmy bombowe; jest przesłuchiwany. Mężczyzna był karany
za tego typu przestępstwa, a miesiąc temu był już zatrzymany, gdy
spowodował alarm bombowy w jednej z restauracji w centrum miasta.

29.03.2006 11:55

Jak poinformowała Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, w ubiegłym tygodniu 25-latek wywołał trzy alarmy bombowe - w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej, kinie Silver Screen i łódzkim sądzie okręgowym. W każdym z tych przypadków konieczna była ewakuacja, a alarmy powodowały zaangażowanie policji, pogotowie, straży pożarnej i służb miejskich.

Według policji, mężczyzna dzwonił z telefonów komórkowych i budek telefonicznych; ustalono, że jest on "maniakiem" telefonów komórkowych. Został zatrzymany w swoim mieszkaniu w dzielnicy Górna. Według policji, mężczyzna leczy się w poradni zdrowia psychicznego. Podczas wstępnych przesłuchań przyznał się do spowodowania co najmniej trzech fałszywych alarmów bombowych. Ustalane są motywy jego działania.

W ub. roku za wywołanie fałszywego alarmu bombowego 25-latek został skazany przez sąd na trzy lata więzienia w zawieszeniu. Obecnie toczy się przeciwko niemu kolejne postępowanie. W lutym tego roku "bombiarz" został zatrzymany, po wywołaniu fałszywego alarmu w jednej z restauracji w centrum Łodzi.

Według policji, mężczyzna wysłał wtedy do jednego z pracowników lokalu przy al. Kościuszki sms-a z informacją, że w środku znajduje się ładunek wybuchowy. Ewakuowano klientów i obsługę. Policyjni pirotechnicy przeszukali pomieszczenia, ale nie znaleźli żadnych wzbudzających podejrzenia materiałów. Wtedy potraktowano to jako wykroczenie i policja wystąpiła do sądu o ukaranie "bombiarza".

Trwa ustalanie, czy mężczyzna ma na koncie inne tego typu przestępstwa.

Policjanci podkreślają, że czyny 25-latka spowodowały zaangażowanie różnych służb, sparaliżowały funkcjonowanie części miasta i straty sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych. Sprawca "bombowych żartów" musi się liczyć z tym, że policja i inne służby będą występować o zwrot kosztów akcji. Policja rozważa przedstawienie 25-latkowi zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia i mienia, za który grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)