PolskaPolicja: Znaleziono drugie ciało. Przełom w poszukiwaniach kobiet z Częstochowy?

Policja: Znaleziono drugie ciało. Przełom w poszukiwaniach kobiet z Częstochowy?

Policja znalazła w poniedziałek ciała dwóch kobiet zakopane w lesie nieopodal Gierkówki. - Nie wykluczamy, że to zwłoki poszukiwanych kobiet z Częstochowy - poinformowała policja na konferencji prasowej, potwierdzając wcześniejsze doniesienia Wirtualnej Polski. Mowa o 45-latce i jej 15-letniej córce, które zaginęły kilka dni temu. Na miejscu poszukiwań pojawił się ojciec nastolatki.

Zdjęcie Aleksandry i Oliwii W. na płocie ogródków działkowych, gdzie widziano je po raz ostatni (Fot. Karol Porwich/East News)
Zdjęcie Aleksandry i Oliwii W. na płocie ogródków działkowych, gdzie widziano je po raz ostatni (Fot. Karol Porwich/East News)
Wojciech Rodak

- Podczas poszukiwań zaginionej 45-latki i jej 15-letniej córki dzisiaj do południa policjanci odnaleźli zwłoki jednej osoby – jest to kobieta – oraz truchło psa. Na teraz nic więcej nie mogę powiedzieć na temat tożsamości, ponieważ to będzie przedmiotem dalszych badań i oględzin, prowadzonych pod nadzorem prokuratora - przekazała rzeczniczka częstochowskiej policji podkomisarz Sabina Chyra-Giereś na konferencji prasowej.

O godz.13.30 zorganizowano kolejną konferencję, podczas której poinformowano o odnalezieniu drugiego ciała kobiety. Było ono zakopane również około metra pod ziemią.

Jak informuje PAP, na miejscu poszukiwań pojawił się ojciec 15-letki Oliwii. Przyjechał do lasu w towarzystwie krewnych i starał się zaczerpnąć wiedzy u dziennikarzy. Potwierdziła to rzeczniczka częstochowskiej policji. Po powrocie z miejsca znalezienia zwłok ojciec nastolatki nie chciał już rozmawiać z dziennikarzami. "Dajcie sobie spokój" – powiedział jedynie.

"Wykonujemy czynności, pod nadzorem prokuratora, aby ustalić tożsamość tych odnalezionych ciał" – poinformowała Sabina Chyra-Giereś. "Te drugie zwłoki zostały ujawnione kilka metrów od ujawnionych poprzednich" – dodała policjantka. Nie wykluczyła, że oba ciała mogą należeć do zaginionych kobiet. Podkreśliła, że nie może wypowiadać się o stanie, w jakim znaleziono zwłoki.

Rzeczniczka potwierdziła, że pierwsze odnalezione zwłoki zostały już zabrane do dalszych badań. Drugie zostaną przewiezione do badań, po zakończeniu oględzin na miejscu zastrzegła jednak, że dopiero, gdy zostanie potwierdzona tożsamość zwłok, dopiero wtedy będzie mogła zapaść decyzja o zakończeniu poszukiwań. O sposobie identyfikacji zwłok zdecyduje pracujący na miejscu prokurator.

Policja wpadł na trop

Rzeczniczka poinformowała też, że tropem, który nakierował policjantów kierującym w miejsce, gdzie znaleziono zwłoki, było auto Aleksandry W. widziane na pobliskiej drodze nr 91 między Romanowem a Siedlcem.

- Ponieważ na podstawie bardzo skrupulatnie przeprowadzonych działań operacyjnych wyniknęło, że w tym miejscu ford focus należący do zaginionej 45-letniej kobiety był widziany. Potwierdził to również świadek, który stwierdził, że takiego focusa widział w tym miejscu. Dlatego rozpoczęliśmy tam przeczesywanie terenu – uściśliła Chyra-Giereś.

Jak poinformowała rzeczniczka, miejsce ukrycia zwłok nie było widoczne. Do ich odkrycia przyczyniło się dokładne przeczesywanie terenu i doświadczenie w tego typu działaniach.

Chyra-Giereś była pytana, czy miejsce poszukiwań wskazał zatrzymany i aresztowany w związku ze sprawą 52-latek. Policjantka odpowiedziała, że poszukiwania w tym miejscu rozpoczęto już w niedzielę.

"Za wcześnie, aby mówić, w jaki sposób zwłoki zostały tu przywiezione, czym zakopane, czego używał sprawca. To będzie przedmiotem dalszego postępowania; na miejscu prowadzone są oględziny, które dadzą odpowiedzi na pytania" – stwierdziła policjantka.

Czynności na miejscu w kompleksie leśnym pod Romanowem wykonywało ponad 120 policjantów z Częstochowy, a także z oddziałów prewencji z Katowic, Wrocławia i Komendy Głównej Policji. Pomagali strażacy.

Chyra-Giereś podziękowała za zaangażowanie społeczne przy poszukiwaniach zaginionych. Wskazała, że policja otrzymywała wiele sygnałów. "Bez pomocy społeczeństwa, bez wskazówek, nasza praca również na co dzień byłaby cięższa. Pomoc obywateli jest dla nas bardzo cenna" – podkreśliła.

Mieszkanki Częstochowy - 45-letnia Aleksandra W. i jej 15-letnia córka Oliwia W. - zaginęły 10 lutego. W środę Prokuratura Okręgowa w Częstochowie poinformowała, że kobiety mogły zostać zamordowane. Podejrzanym o dokonanie zbrodni jest 52-letni Krzysztof R., znajomy ofiar. Usłyszał już zarzut uprowadzenia i podwójnego zabójstwa.

Mężczyzna został w ubiegłym tygodniu, aresztowany, ale nie chciał współpracować ze śledczymi. Nie wskazał, gdzie mogą być ukryte ciała kobiet.

Kamera w pokoju córki? Nowe fakty

Matka i córka są poszukiwane od czwartku 10 lutego. Właśnie tamtego feralnego dnia starsza z kobiet przebywała na działce. Tam jej sąsiadem był właśnie Krzysztof R. - rozwodnik, który od kilku lat mieszkał na stałe w altance działkowej. Jak ustalono, kobieta utrzymywała z nim bliską znajomość do zeszłego roku, gdy z nieznanych przyczyn zerwała z nim kontakt.

Według doniesień Gazety Wyborczej Matka Aleksandry W. ujawniła, że podejrzany remontował 45-latce i jej córce mieszanie. W tym czasie w pokoju nastolatki miał zamontować kamerkę i "bez wiedzy właścicielki mieszkania dorobić do niego klucze".

GW poinformowała też, że w 2019 i 2020 roku Aleksandra W. informowała policję o tym, że ktoś podszywa się pod profil jej córki w mediach społecznościowych. Sprawca miał publikować wykradzione zdjęcia, przez co Oliwia stała się obiektem kpin rówieśników. Funkcjonariusze wysnuli tezę, że za stalkingiem mogła stać dorosła osoba, lub któryś ze znajomych nastolatki. Jak informuje GW "Postępowanie toczyło się więc dwutorowo: w sądzie dla nieletnich, który w sprawach, gdy podejrzenie pada nie nieletniego, pełni rolę prokuratora – oraz w prokuraturze. W obu przypadkach postępowania umorzono z powodu niewykrycia sprawców".

Czy to podejrzany 52-latek stał za publikacją zdjęć? Śledczy nie zdradzają. Zdaniem GW wiadomo jednak, że R. miał wiele zdjęć Aleksandry i Oliwii ze wspólnych wyjazdów za miasto czy posiłków. 21 lutego, że Krzysztof R. usłyszał zarzut dotyczący bezprawnego zainstalowania kamerki w pokoju Oliwii.

"Fakt" dla odmiany spekuluje, że podejrzany, nie mogąc pogodzić się z odrzuceniem, najpierw zamordował obie kobiety i psa.

Policja apeluje o pomoc

W niedzielę częstochowska policja wystosowała specjalny apel do wszystkich, którzy mogli widzieć samochód zaginionych. W internecie opublikowano zdjęcia pojazdu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
częstochowazaginione kobietypolicja
Wybrane dla Ciebie