Policja przyjechała do lokalu wyborczego. Członek komisji zobaczył "pistolet"
Interwencja policji w lokalu wyborczym w Słubicach. Jeden z członków komisji zauważył, jak wyborca wyciągnął "pistolet" i położył go na karcie do głosowania. - To była atrapa. Mężczyzna był bardzo spokojny. Nie doszło do przestępstwa - uspokaja podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Do sytuacji doszło w niedzielę po południu. Jak mówi rzecznik KWP, mężczyzna twierdził, że atrapę broni nosił cały czas przy sobie.
- Nie wykonał wymuszenia, nie chciał używać tego przedmiotu, nikomu nie groził. To była zwykła atrapa, którą wyjął zamiast okularów i położył na karcie do głosowania, będąc za kotarą - relacjonuje Maludy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Członek komisji zadzwonił po policję
Jak dodaje, "jeden z członków komisji widział tę sytuację i słusznie zawiadomił policję".
- Mężczyzna nietrzeźwy, ale spokojny. Miał dwa promile, ale nie wpływał na pracę komisji. Nie wykorzystywał tego przedmiotu. Będziemy tę sprawę badać jako zakłócenie porządku publicznego. Nie ma mowy o złamaniu ciszy wyborczej czy innym skutku prawnym - podsumował podinspektor.
Czytaj też: