Policja odpowiada RPO w sprawie śmierci Stachowiaka: policjant na zwolnieniu
Nadinsp. Helena Michalak, zastępca komendanta głównego policji odpowiedziała na wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. RPO pytał o postępowanie dyscyplinarne dotyczące policjanta, który miał użyć paralizatora. Policjant jest na zwolnieniu lekarskim, dlatego postępowanie nie zostało zakończone - odpisała nadinsp. Michalak.
W pismie zastępca komendanta głównego przypomina, że po śmierci Stachowiaka komendant miejski policji we Wrocławiu wszczął postępowanie dyscyplinarne. Postępowanie zawieszono, ponieważ policjant przez dwa miesiące był na zwolnieniu, a następnie uznano, że sprawą zajmie się prokuratura.
Komendant miejski we Wrocławiu wznowił postępowanie w maju br. - po programie w TVN, w którym m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, kilkakrotnie użytego wobec mężczyzny - jednak "policjant, którego ono dotyczy, dostarczył kolejne zwolnienie lekarskie, dlatego postępowanie to do tej pory nie zostało zakończone" - poinformowała nadinsp. Michalak.
Ustalenia policyjnego zespołu
KGP informuje także w odpowiedzi, że powołany przez komendanta głównego policji zespół - złożony z funkcjonariuszy Biur Kontroli, Spraw Wewnętrznych oraz Kadr, Szkolenia i Obsługi Prawnej KGP - ocenił pozytywne i negatywne działania po śmierci Stachowiaka. Policja uznaje, że pozytywna była decyzja o zawieszeniu policjanta, który użył tasera. Zespół ocenił zarazem, że zasadne byłoby "wszczęcie postępowania administracyjnego w przedmiocie zwolnienia policjanta ze służby znacznie wcześniej".
Negatywnie zespół ocenił zawieszenie w sierpniu ub.r. postępowania dyscyplinarnego przeciwko policjantowi. Wśród negatywnie ocenionych działań znalazły się też: brak nadzoru komendanta wojewódzkiego z Wrocławia nad działaniami komendanta miejskiego, brak nadzoru nad służbą prewencyjną, brak nadzoru nad policjantami zatrzymującymi Stachowiaka. Zespół stwierdził też, że nierzetelnie wyjaśniano okoliczności zastosowania siły wobec Stachowiaka.
Komenda główna odpowiedziała także na pytania doityczące świadków zatrzymania. Z pisma wynika, że nie złożyli oni zażalenia na zatrzymanie przez policję.
"Wszczęto procedury"
Igor Stachowiak został zatrzymany na wrocławskim rynku w maju ub.r. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego użyli paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Sprawa wróciła po wyemitowaniu reportażu w TVN24.
W związku z wydarzeniami sprzed roku, szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Rzecznik KG insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka. Pod koniec maja nowy komendant dolnośląskiej policji nadinsp. Tomasz Trawiński poinformował, że wszczęto administracyjną procedurę zwolnienia pięciu funkcjonariuszy komendy miejskiej i komisariatu Wrocław-Stare Miasto, a postępowanie dyscyplinarne będzie miał policjant wyjaśniający tę sprawę i odwołani komendanci miejscy.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. RPO zapowiedział, że nadal będzie monitorował tę sprawę.