Policja odpowiada na zarzuty stawiane Zielińskiemu. "To godzi w nasze dobre imię"

Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku odpowiada na zarzuty stawiane przez pragnących zachować anonimowość funkcjonariuszy. Ci zrelacjonowali sposób działania podlaskich policjantów względem wiceministra Jarosława Zielińskiego. Ich historie przytoczyli politycy opozycji.

Policja odpowiada na zarzuty stawiane Zielińskiemu. "To godzi w nasze dobre imię"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk
Michał Wróblewski

W tym tygodniu w Wirtualnej Polsce informowaliśmy, że dwóch funkcjonariuszy podlaskiej policji, były i obecny, zgłosiło się do polityków PO. Mieli poinformować oni o nowych – ich zdaniem – faktach dotyczących sytuacji mundurowych w regionie kontrowersyjnego wiceszefa MSWiA.

Zarzuty, jakie padają wobec nadzorującego policję Jarosława Zielińskiego, brzmią poważnie – anonimowi funkcjonariusze mówią m.in. o tym, iż minister sam bezpośrednio decyduje o awansach i zwolenianiach w policji.

Głos po naszej publikacji zabrała natomiast Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. Jej przedstawiciele twierdzą, iż relacje anonimowych funkcjonariuszy, przytoczone w rozmowie z WP przez polityków opozycji, nie są wiarygodne.

CZYTAJ WIĘCEJ:* *Afera w podlaskiej policji? Nowe informacje od funkcjonariuszy

Obraz
© PAP | Leszek Szymański

Akcja "Błysk" codziennie

– Minister Zieliński upokarza funkcjonariuszy. Dość już nadużyć i wykorzystywania policji do własnych propagandowych celów – mówiła Wirtualnej Polsce posłanka Bożena Kamińska z PO, która upubliczniła zarzuty, jakie policjanci kierują pod adresem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji.

Biuro MSWiA twierdzi niezmiennie, że wszystko jest zgodne z prawem, a rzecznik Komendy Głównej Policji zapewniał nas: – Wiceminister Jarosław Zieliński nigdy nie wykorzystywał funkcjonariuszy żadnej ze służb do promocji własnej osoby.

Politycy PO, którzy uczestniczyli we wtorkowym, opisywanym przez nas zamkniętym spotkaniu z chcącymi zachować anonimowość funkcjonariuszami, mówią o nowych informacjach dotyczących ich pracy.

CZYTAJ TEŻ:* *Policjanci z Suwałk skarżą się na ministra. Posłanka Bożena Kamińska interweniuje

Bożena Kamińska relacjonowała: – Zadawaliśmy im pytania nie pod kątem zgłoszeń, które docierają do nas od policjantów od dwóch lat tak naprawdę, chcieliśmy dowiedzieć się nowych rzeczy. Okazuje się, że ci funkcjonariusze brali lub biorą nadal udział chociażby w akcji "Błysk" na potrzeby przyjazdów na różne wydarzenia i uroczystości z udziałem ministra Zielińskiego. Akcje były organizowane tylko dla niego i rodziły ogromne koszty. Garnizon podlaski jest na to wściekły.

Relację posłanki kontruje Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku: – Akcja „Błysk” została zainicjowana kilka lat temu, gdy obecny wiceminister nie pełnił funkcji w rządzie. Obecnie działania "Błysk" prowadzone są nie tylko w województwie podlaskim, ale również w innych garnizonach. Przedsięwzięcie, którego zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa w ruchu drogowym, prowadzone są niemal każdego dnia w województwie podlaskim – mówi nam nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji.

CZYTAJ TEŻ:* *Mundurowi skarżą się na Jarosława Zielińskiego. Kolejny list do posłanki PO

Obraz
© Forum | Krystian Maj/REPORTER

Nikt nie jest zmuszany do odejść

Bożena Kamińska mówiła nam, że funkcjonariusze relacjonowali jej, iż w podlaskiej policji "łamie się ustawę o policji, nie przestrzega się zasad dotyczących kodeksu moralnego w policji, nie ma nawet jasnych zasad, jeśli chodzi o wynagradzanie, bo o awansach decydują minister Zieliński i jego ludzie. A funkcjonariusze są nękani lub karani. Nie otrzymują awansów nawet ci, którzy mają wysługę lat, są zmuszani do odejść na rentę czy emeryturę".

Nadkom. Tomasz Krupa przekonuje jednak, że "o mianowaniu na wyższe stanowisko decydują przełożeni w sprawach osobowych poszczególnych funkcjonariuszy, zgodnie z przepisami obowiązującymi w tym zakresie".

– Znaczenie mają również efekty w służbie, zaangażowanie i dyspozycyjność, nikt też nie jest zmuszany do odejścia na rentę czy emeryturę – wyjaśnia rozmówca WP z Komendy Wojewódzkiej Policji.

Sprawa stewardess

– Dlaczego policjanci nie chcą z otwartą przyłbicą opowiedzieć o swojej sytuacji? – pytaliśmy posłankę Bożenę Kamińską.

– Utajniliśmy zespół ds. bezpieczeństwa, by ich nie narazić. To oczywiste, sami pragną anonimowości. Jeden z nich wciąż pracuje w policji, drugi trzy miesiące temu został zwolniony – odpowiedziała nasza rozmówczyni.

Obraz
© PAP | Radek Pietruszka

Gdy dopytywaliśmy, czego posłowie jeszcze nowego się dowiedzieli, Kamińska opowiadała: – Wciąż słyszymy o nowych historiach. Na przykład usłyszeliśmy o tym, że kiedy pan minister Zieliński przyjeżdża pociągiem do swojego regionu, to peron i dworzec patrolują nie tylko SOK-iści, ludzie z SOP, ale właśnie policjanci, a nawet... stewardessy w mundurach. Obłęd. Doszło nawet do tego, że funkcjonariusze są śledzeni, sprawdzani, że są im robione zdjęcia, a same patrole... też są kontrolowane.

Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji prosi, by uszczegółowić "skąd były stewardessy i w jakich mundurach występowały". Białostocka policja bowiem nie przypomina sobie, by tego typu sytuacje miały miejsce. Posłanka Kamińska "uszczegółowić" relacji o stewardessach nie potrafi, a sama opiera się jedynie na tym, co usłyszała anonimowo od funkcjonariuszy.

"Policja nie pilnuje biura"

Polityk PO mówi nam – bazując na relacjach anonimowych policjantów – że patrole policyjne pilnują "non stop" biura wiceministra Zielińskiego.

Kamińska: – Oni są tam celowo wysyłani przez komendanta. Wywierana jest na nich presja. Nawet na statystyki dotyczące choćby mandatów! Dostają za dobre wyniki gratyfikacje finansowe, np. 100 zł więcej do wypłaty.

Komenda Wojewódzka w Białymstoku zaprzecza: – Nie jest prawdą, że policjanci pilnują biura. Nie wiemy nawet, o które biuro chodzi posłance, czy też który z przełożonych podjął taką decyzję. Powyższe w korelacji z zapisami monitoringu miejskiego i informacją z właściwej jednostki policji pozwoliłoby przedstawić szczegółowo stan faktyczny.

Nadkom. Tomasz Krupa przekonuje, że "insynuacje" polityków PO "godzą w dobre imię policjantów garnizonu podlaskiego".

Obraz
© PAP | Pietruszka

Posłanka Bożena Kamińska od ubiegłego roku gromadzi dziesiątki pism od funkcjonariuszy policji w Białymstoku i nie tylko. Ci skarżą się, że minister Zieliński wykorzystuje ich i tworzy w swoim regionie "prywatny folwark".

Żaden z policjantów jednak pod nazwiskiem nie zdecydował się publicznie opowiedzieć o sytuacji w garnizonie podlaskim.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (652)