Policja miała obserwować spotkania młodzieżówek opozycji. "To inwigilacja"
Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schimdt we wtorek złożyli interpelację, w której pytają premiera czy policja obserwowała spotkania młodzieżówek opozycji. W piśmie powołują się na dokumenty, do których dotarło OKO.press.
01.08.2018 | aktual.: 01.08.2018 07:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Portal donosi, że 20 lipca 2017 r. Komenda Stołeczna Policji "kazała policjantom po cywilnemu obserwować spotkanie działaczy młodzieżówek ze Zbigniewem Hołdysem. Tajniacy cztery godziny stali pod klubokawiarnią Państwomiasto i zaglądali do niej".
Do inwigilacji młodzieżówek opozycji miało zostać skierowanych kilkudziesięciu nieumundurowanych policjantów z pionów kryminalnych, którzy zwykle ścigają najgroźniejszych przestępców. Miały to być działania w ramach akcji Rekonesans, która z kolei była elementem operacji o kryptonimie Sejm.
We wtorek wieczorem posłowie ugrupowania Liberalno-Społeczni skierowali do premiera interpelację w której pytają m.in. o to, czy akcja rzeczywiście się odbyła oraz o jej ewentualny zakres. Interpelacja zawierała w sumie 9 pytań, których treść opublikował na Twitterze Ryszard Petru.
Członkowie młodzieżówek, które brały udział w spotkaniach, zgodnie wyrażają oburzenie działaniami służb. Podkreślają, że czynnościom operacyjno-rozpoznawczym mogą być poddane jedynie osoby, wobec których istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a biorącym w wydarzeniu organizacjom zależy na tworzeniu "wspólnej platformy dla ludzi chcących bronić prawa".
Zobacz także: Małgorzata Wassermann: "Nie jestem przywiązana do ław sejmowych"
Szef MSWiA Joachim Brudziński broni decyzji o wysłaniu funkcjonariuszy na spotkanie młodzieżówek opozycji. Podkreślił, że zostały one poprzedzone wydarzeniami z grudnia 2016 roku, kiedy demonstrujący przed Sejmem próbowali zablokować przejazd kolumny samochodów m.in. z premier Beatą Szydło.
- Mamy sytuację z grudnia 2016 roku, wyjeżdża kolumna pani premier rządu 40-milionowego kraju w środku Europy (...) rzucali się młodzi ludzie, świetnie wyszkoleni, policjanci twierdzą, że byli to przedstawiciele tzw. Antify, rzucali się pod koła. Trzeba przyznać, że trzeba być odważnym człowiekiem, żeby rzucić się pod koła kolumny rządowej - powiedział Brudziński na antenie TVN24.
Źródło: OKO.press/TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl