PolskaPolicja i miasto chcą, by górnicy pokryli koszty zniszczeń

Policja i miasto chcą, by górnicy pokryli koszty zniszczeń

Władze Warszawy i stołeczna policja
zapowiadają, że będą domagać się od organizatorów wtorkowej
demonstracji górników pokrycie strat powstałych w wyniku
zamieszek. Chodzi o niebagatelne kwoty: policja swoje straty
wstępnie wycenia na ponad 98 tys. zł, miasto - na 27 tys. zł.

29.07.2005 | aktual.: 29.07.2005 15:00

Jak powiedział rzecznik prezydenta Warszawy Marcin Roszkowski, pozwy (miasta i policji) zostaną skierowane do warszawskiego sądu i to on będzie musiał rozstrzygnąć kto i w jakim zakresie zostanie obciążony kosztami związanymi ze zniszczeniami. Jak wyjaśnił Roszkowski, organizatorzy demonstracji bowiem, rozwiązali ją ok. godz. 12.30 - w momencie gdy zaczęła się wymykać spod kontroli.

Straty miasta wiążą się głównie ze zniszczeniami w pobliżu Sejmu - m.in. wyrwaną kostką brukową, zdewastowanymi kwietnikami.

Policyjna wycena strat jest na razie wstępna. Nie uwzględnia bowiem kosztów zniszczeń samochodów policyjnych, które musi wycenić rzeczoznawca (chodzi o kilka radiowozów i dwie więźniarki). Rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski już w środę informował, że kwota ponad 98 tys. zł. to koszty policyjnego sprzętu: m.in. kasków i mundurów zniszczonych przez nacierających demonstrantów.

We wtorek rano do Warszawy przyjechało ok. 5,5 tys. górników, aby manifestować przed Sejmem w obronie prawa do wcześniejszej emerytury (po 25 latach pracy pod ziemią). Mimo apeli organizatorów manifestacji o spokój, doszło do starć z policją. Początkowo w kierunku funkcjonariuszy poleciały petardy, świece dymne i metalowe nakrętki, później doszło do regularnej bitwy.

Policja użyła armatki wodnej, gazu łzawiącego do rozpędzenia demonstrantów. Ogółem udzielono pomocy medycznej 37 funkcjonariuszom, a 24 z nich trafiło do szpitala (z obrażeniami głowy, ranami i obtłuczeniami nóg, rąk, poparzeniami). Rannych zostało też siedmiu górników.

Po demonstracji policja zatrzymała 69 osób. Ok. 20 z nich przewieziono do izby wytrzeźwień, rekordzista miał ponad 2,7 promila alkoholu we krwi.

Ostatecznie w środę policja postawiła zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza 35 osobom (grozi za to do 8 lat więzienia), dwóm innym zarzuty znieważenia i grożenia policjantom. W pozostałych 32 przypadkach policja skierowała do sądów grodzkich wnioski o ukaranie - ci górnicy odpowiedzą za chuligaństwo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)