Na lewo od miejsca wybranego przez policję stoi dom polityka
- Ano stoją tu, ale może i racja, bo kawałek dalej, przy modrzewiach na zakrętach, to co i rusz wypadek. A najwięcej to z drogi wylatują w rów, bo jak goni taki, to chociaż to 50-60 km/h ograniczenie, to nie patrzy. Jadą czasem i z 90 na godzinę, a ta droga na zakrętach zdradliwa - mówi rowerzysta, który przejeżdża przed domem wiceministra w pobliżu Suwałk.
- A jak pan myśli - pilnują domu czy raczej kierowców? - dopytyje nasz reporter.
- A kto tam wie. Pewno jedno i drugie.... - pada odpowiedź.