Polak zaatakował we Włoszech kobietę. "Trzeba podjąć nadzwyczajne środki"
36-latek zaatakował biegaczkę w parku w miejscowości Forli. Zdarzenie zostało całkowicie zignorowane przez przechodniów. 44-latka wezwała włoską policję i pogotowie, które udzieliło jej pierwszej pomocy.
Do zdarzenia doszło w sobotę o godz. 10.30. Polak wielokrotnie uderzył kobietę w głowę, twarz, nogi i inne części ciała, a następnie uciekł. Po zgłoszeniu na policję został aresztowany i przebadany psychiatrycznie. Obecnie oczekuje na proces. 44-latka trafiła do szpitala z różnymi urazami. Ofiara została już zwolniona do domu, jej obrażenia powinny zniknąć w ciągu 10 dni.
Przyczyny ataku nie są znane. Napastnik i ofiara nie znali się, a 36-latek nie miał objawów choroby psychicznej. Był już wcześniej karany, a Polska 6 września wydała za nim Europejski Nakaz Aresztowania za przestępstwa popełnione w 2011 r., kiedy w podobny sposób zaatakował innego człowieka. Do Forli we Włoszech przyjechał z Portsmouth w Wielkiej Brytanii, w odwiedziny do matki. Boloński sąd obecnie rozważa jego ekstradycję - podaje forlitoday.it.
- Mężczyzna został zidentyfikowany dzięki opisowi dostarczonemu przez ofiarę. Ten epizod zmusza nas do wzmożenia kontroli w miejscach publicznych i nadzorowania społeczności imigrantów - mówi Filippo Lo Giudice, sekretarz generalny włoskich związków zawodowych, cytowany przez portal forlinotizie.net.
Związek od dawna domaga się większej kontroli w miejscach publicznych. - Zwróciliśmy się do burmistrza o ulokowanie dodatkowej policji. Zaproponowaliśmy również wzmocnienie ochrony, aby wraz z egzekwowaniem prawa utrzymać porządek i kontrolę nad miastem. Nie możesz pójść do parku miejskiego ze świadomością, że zostaniesz zaatakowany - dodał Lo Giudice.
Źródło: forlitoday.it/forlinotizie.net
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl