Polak oskarżony o gwałt. Chcą go wrobić?
W Peterborough trwa proces oskarżonego o gwałt 22-letniego Polaka. Na temat toczącej się rozprawy pojawiają się jednak rozbieżne opinie. Brytyjska prasa pisze, że Polak przyznał się do winy, a sam oskarżony twierdzi, że jest niewinny.
19 maja 2009 roku w miejscowości Peterborough doszło do brutalnego gwałtu. 27-letnia kobieta została zaatakowana na ścieżce rowerowej w dzielnicy Westwood około 3 nad ranem. Sprawca zaatakował ją od tyłu i przycisnął do ziemi. Gdy kobieta odzyskała przytomność, wezwała policję. Na podstawie opisu sylwetki sporządzono portret pamięciowy napastnika i rozpoczęto poszukiwania.
Policja przeprowadziła badania DNA ponad 300 mężczyznom i żadne nie zgadzały się z DNA napastnika. Poza tym wyznaczona została nagroda w wysokości 5 tys. funtów, dla osoby, która pomoże złapać sprawcę.
We wrześniu tego roku policja aresztowała podejrzanego o gwałt 22-letniego Artura K. Okazało się, że przechodził ścieżką rowerową w nocy, gdy doszło do gwałtu. Jak podaje portal Naszestrony-cambs, w oparciu o zeznanie matki oskarżonego, Artur ma 195 centymetrów wzrost i ciemne włosy. Poszukiwana osoba ma natomiast zaledwie 175 centymetrów i blond włosy.
Tymczasem w sądzie w Peterborough doszło do kolejnej rozprawy. Na sali obecny był redaktor Naszych Stron Adam Andrzejko. Twierdzi on, że oskarżony nie przyznał się do winy. Potwierdza to także matka oskarżonego. Po rozprawie Artur zadzwonił do niej i powiedział: "Jestem niewinny - tak powiedziałem przed sądem".
Ponadto nie są znane dowody, jakimi dysponuje sąd. Adam Andrzejko wystosował list do biura prasowego policji Cambridgeshire pytając między innymi czy badania wykazały zgodność DNA oskarżonego i sprawcy. Zapytał też czy istnieją nagrania CCTV i czy policja ma jakichkolwiek świadków. Rzecznik nie udzielił jednak żadnych odpowiedzi, tłumacząc się dobrem śledztwa.
- Jest to bardzo kontrowersyjna sprawa. Nie wierzymy ślepo w niewinność tego człowieka, jednak jest dużo wątpliwości. Po prostu chcemy, żeby sprawiedliwości stało się za dość i żeby proces został poprowadzony w sposób należyty - powiedział portalowi Londynek.net Adam Andrzejko.
Ostatnia rozprawa trwała zaledwie kilkanaście minut, a wyrok zapadnie dopiero 4 lutego 2011 roku.
(Magda D.)