Polacy odebrali telefon. Zdradzają, co powiedzieli Zełenskiemu
- Przekazałem prezydentowi, że dla mnie i dla moich medyków bojowych to jest wielka cześć, że zauważył nasze działania. Przekazałem mu naszywkę, która była ze mną w Sołedarze, Bachmucie i Zaporożu - mówi w rozmowie z WP medyk Damian Duda, który razem z dziennikarką Bianką Zalewską został w sobotę w Lublinie odznaczony przez Wołodymyra Zełenskiego.
23.09.2023 | aktual.: 23.09.2023 20:22
W sobotnie popołudnie samolot prezydenta Ukrainy wracającego z Kanady i USA wylądował w Polsce. W Lublinie Wołodymyr Zełenski spotkał się z dwójką polskich wolontariuszy, którym wręczył państwowe odznaczenia. Ze względów bezpieczeństwa plan wizyty był pilnie strzeżoną informacją.
Jedną z odznaczonych osób był Damian Duda, szef polskiego zespołu ratowników pola walki "W międzyczasie", który jako medyk wojenny ratuje życie ukraińskim żołnierzom walczącym na wojnie z Rosją. W rozmowie z WP Duda mówi, że dostając zaproszenie na sobotnie spotkanie z prezydentem Ukrainy do końca nie wiedział, w jakim celu jedzie do Lublina.
- Informację o samym odznaczeniu dostaliśmy ze względów bezpieczeństwa chwilę przed samym spotkaniem. Razem z Bianką Zalewską zostaliśmy zaproszeni do miejsca, gdzie prezydent Ukrainy przesiadał się w inny etap podróży do Ukrainy - mówi Damian Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wczoraj wieczorem kładąc się spać nie miałam pojęcia, że w sobotę spotkam się z prezydentem Ukrainy - mówi WP Bianka Zalewska, dziennikarka TVN, która od 2014 roku przygotowuje reportaże o Ukrainie. - Dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że będę miała możliwość spotkania z prezydentem, poinformowała mnie o tym Ambasada Ukrainy w Polsce - dodaje.
Damian Duda dostał Order "Za Zasługi" 3. stopnia. - Dla mnie znaczy to tyle, że traktuje się nas poważnie. Nas, ludzi nie mających wielomilionowego wsparcia, nas zwykłych wolontariuszy, którzy złapali za plecaki medyczne i pojechali na front docenia się, zauważa i że ta nasza pomoc, to co robimy, nie ginie w natłoku tych wszystkich milionów, które są Ukrainie przekazywane przez Zachód. To znaczy, że praca tych najmniejszych też jest zauważana - mówi wolontariusz.
Bianka Zalewska została odznaczona Orderem Księżnej Olgi 2. stopnia. To odznaczenie, które jest przyznawane wyłącznie kobietom. O tym, że order został jej przyznany dowiedziała się już 11 listopada ub. roku. Nie spodziewała się jednak, że wręczy go osobiście sam Zełenski. To już jej kolejne ukraińskie odznaczenie, bo Order Księżnej Olgi ale 3. stopnia, dziennikarka dostała już od poprzedniego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki.
Zełenski dobrze znał naszą pracę
- To nie była kurtuazja, prezydent bardzo dobrze wiedział kim jesteśmy, zwracał się do nas po imieniu, znał naszą pracę, wiedział jak wyglądał mój szlak bojowy - opowiada Damian Duda.
- Bardzo ciepły, niezmanierowany, serdeczny człowiek, który był całkowicie poza takim protokołem. Czuło się, że rozmawia się z człowiekiem, po prostu z kimś bliskim - mówi Damian Duda.
- Cały czas mam w sobie jeszcze dużo emocji. To spotkanie było bardzo sympatyczne, oficjalne, na odpowiednim poziomie, ale też takie kameralne i jak to mówią Ukraińcy, "duszewne", od serca. Prezydent rzeczywiście znał moją historię, zwrócił się do mnie po imieniu, wiedząc co zrobiłam i podziękował mi za to wszystko - opowiada Bianka Zalewska.
- Ja przekazałem prezydentowi, że dla mnie i dla moich medyków bojowych to jest wielka cześć, że zauważył nasze działania i przekazałem mu naszywkę, która była ze mną w Sołedarze, Bachmucie i Zaporożu. Poprosiłem prezydenta o dedykację na naszej fladze dla członków mojej organizacji. Prezydent podpisał się - relacjonuje Duda.
- Prezydent powiedział na koniec bardzo wyraźnie, że on daje nam te odznaczenia, ale tak naprawdę symbolicznie tymi odznaczeniami on chce odznaczyć wszystkich Polaków, którzy pomagają - mówi Bianka Zalewska.
- Podziękowałam prezydentowi za to, że Ukraina broni granic nie tylko samej Ukrainy, ale tak naprawdę całej Europy, w tym także Polski. Odnosząc się do jego słów o mojej pracy dziennikarskiej w Ukrainie, powiedziałam, że nie wyobrażam sobie, żeby o tym milczeć. Bo o tym trzeba mówić - dodaje dziennikarka TVN.
"Wielka polityka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda ludzi"
W ostatnich dniach nastąpiło pogorszenie polsko-ukraińskich stosunków, po tym jak polski rząd ogłosił zakaz wwozu ukraińskiego zboża, a prezydent Ukrainy na forum ONZ mówił o tym, że "niektórzy w Europie" (...) "w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora".
- Wielka polityka kończy się tam, gdzie zaczyna się życie, bezpieczeństwo i krzywda ludzi. My patrzymy na wszystko z perspektywy naszych przyjaciół, bliskich tam na froncie, z perspektywy ludności cywilnej, która cierpi. Chęć pomocy, zaangażowania się dla tych najmniejszych, to jest coś na co mnie wpływa, a nie to, co mówi Kijów, czy co mówi Warszawa - komentuje Damian Duda.
- Myślę, że tak naprawdę na wszelkich nieporozumieniach w relacjach polsko-ukraińskich zyskuje tylko jeden kraj. Wszyscy dobrze wiemy jaki - dodaje Bianka Zalewska.
Czym zajmują się odznaczeni?
Damian Duda jest nauczycielem akademickim i dyrektorem Akademii 24, działu szkoleniowego Defence 24, oraz prezesem fundacji "W międzyczasie", która ochotniczo i całkowicie wolontaryjnie ratuje żołnierzy w Ukrainie. - W tej chwili przebywam w Polsce, bo szkolę nowych ludzi i przygotowuję nowe zespoły. Aktualnie jeden z naszych zespołów pracuje pod Bachmutem - mówi Damian Duda. Dodaje, że do Ukrainy pojedzie ponownie w okolicach późnej jesieni.
Bianka Zalewska jest reporterką programu Dzień Dobry TVN. Od 2014 roku w swojej pracy dziennikarskiej zajmuje się Ukrainą. - Realizuję reportaże z Ukrainy, ale także tutaj w Polsce o Ukraińcach, żołnierzach, o Polakach którzy pomagają. Oprócz tego prowadzę dużo akcji humanitarnych i pomocowych - opowiada dziennikarka.
W marcu tego roku Bianka Zalewska została odznaczona nagrodą International Women of Courage, którą otrzymała z rąk pierwszej damy USA Jill Biden. W tym roku redakcja Wirtualnej Polski nominowała dziennikarkę do nagrody #Wszechmocne w dziennikarstwie.
Czytaj także:
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski