ŚwiatPolacy na Litwie: Europo, obroń nasze prawa

Polacy na Litwie: Europo, obroń nasze prawa

Przed ambasadą czeską w Wilnie odbyła się pikieta przeciwko łamaniu na Litwie praw mniejszości narodowych. Akcję zorganizował miejski oddział Związku Polaków na Litwie. Uczestniczyło w niej ponad 200 litewskich Polaków oraz przedstawicieli władz samorządowych z Wilna oraz rejonów podwileńskich.

Polacy na Litwie: Europo, obroń nasze prawa
Źródło zdjęć: © infopol.lt

13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 18:15

Sekretarz Rady samorządu rejonu wileńskiego Renata Cytacka zaapelowała do dyplomatów czeskich, aby za pośrednictwem władz w Pradze wstawili się w unijnych instytucjach w obronie praw mniejszości narodowych na Litwie. Czechy przewodniczą w tym półroczu w Unii Europejskiej.

Cytacka zaakcentowała, że litewscy Polacy mieli nadzieję, że z wejściem Litwy do struktur unijnych ich sytuacja w zakresie praw człowieka polepszy się. Przyznała jednak, że stało się wręcz odwrotnie, a sytuacja w oświacie polskiej, ale też innych mniejszości narodowych z biegiem czasu stała się wręcz tragiczna.

- Za komuny mieliśmy lepszą sytuację - powiedziała Renata Cytacka. Zaznaczyła też, że dochodzi do absurdów, kiedy mniejszości narodowe są ścigane za korzystanie z praw zagwarantowanych dla nich przez postanowienia międzynarodowe, ale też ustawy litewskie. Sekretarz Związku Polaków na Litwie Edward Trusewicz powiedział dziennikarzom, że Polacy przyszli pod ambasadę czeską, żeby zwrócić uwagę krajów unijnych na pogarszającą się sytuację w zakresie przestrzegania praw mniejszości narodowych.

- Co też zaznaczył minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, przyrównując Litwę do Białorusi w zakresie przestrzegania praw mniejszości narodowych. Chcemy tylko tyle, żeby prawa zagwarantowane nam w ustawie o mniejszościach narodowych były przestrzegane – powiedział Trusewicz, czym też wprowadził przedstawicieli litewskich mediów w wielkie zakłopotanie, bo wielu z nich nie wiedziało o jakie prawa chodzi.

- To przede wszystkim włóczący się od 18 lat proces zwrotu ziemi, jak też pisownia nazwisk oraz nazewnictwo ulic i miejscowości w języku mniejszości narodowych – tłumaczył dziennikarzom sekretarz ZPL, na co w ripoście od litewskich dziennikarzy usłyszał, że wobec jego słów Polacy opowiadają się za łamaniem ustawy o języku urzędowym, która mówi, że wszystkie napisy na Litwie są w języku litewskim. W końcu briefing sekretarza ZPL zamienił się w dyskusję z przedstawicielami litewskich mediów, w której dziennikarze bynajmniej nie byli już stroną pytającą.

- Gdybyście zechcieli państwo pojechać do Finlandii, żeby zobaczyć napisy po szwedzku, czy też do Austrii, aby zobaczyć tablice po włosku, czy nawet do pobliskiej Polski do miejscowości, w których Litwini stanowią zwartą grupę, żeby zobaczyć napisu po litewsku – Trusewicz tłumaczył dziennikarzom dopytywany, w jakich to krajach w europie mniejszości narodowe mają większe prawa niż Polacy na Litwie.

- Chcemy, żeby u nas na Litwie mniejszości byłyby traktowane, jak Szwedzi w Finlandii, czy też Włosi w Austrii – mówił sekretarz ZPL.

Piątkowa pikieta przed czeską ambasadą była kolejną akcja protestacyjną, jaką polskie organizacje organizują od dwóch lat przed przedstawicielstwami dyplomatycznymi Unii Europejskiej. Przeciwko łamaniu praw w zakresie zwrotu ziemi litewscy Polacy protestowali przed ambasadami Belgii oraz Niemiec w okresie ich przewodnictwa w Unii Europejskiej. Tym razem akcentowali ogólnie pogarszającą się sytuację mniejszości narodowych na Litwie.

Uczestnicy pikiety przekazali przedstawicielowi ambasady petycję skierowaną do premiera Czech Miroslava Topolanka. W niej wyrazili swoje niepokoje oraz nadzieję na pomyślne rozstrzygnięcie problemów litewskich mniejszości narodowy na forum unijnym.

- Nie chcemy być traktowani po macoszemu w swoim kraju, gdzie stanowimy 20% mieszkańców - mówili uczestnicy akcji protestacyjnej.

Stanisław Tarasiewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
litwapolskaprotest
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)