PolskaPolacy jako pierwsi dotarli z pomocą do Czarnobyla. Potwierdzają się szokujące doniesienia

Polacy jako pierwsi dotarli z pomocą do Czarnobyla. Potwierdzają się szokujące doniesienia

Rosyjscy żołnierze mogli ulec napromieniowaniu po tym, jak okopali się w Czerwonym Lesie, najbardziej skażonym miejscu Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia - wynika z relacji Arkadiusza Podniesińskiego. To fotograf i filmowiec, który od lat dokumentuje skutki katastrofy elektrowni w Czarnobylu. Wraz z Maciejem Nastagą z Fundacji "Potrafię Pomóc" jako pierwsi wolontariusze dotarli tam z pomocą humanitarną.

Wojna w Ukrainie. Polacy zawieźli pomoc humanitarną dla mieszkańców okolic Czarnobyla
Wojna w Ukrainie. Polacy zawieźli pomoc humanitarną dla mieszkańców okolic Czarnobyla
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Arkadiusz Podniesiński
Tomasz Molga

15.04.2022 | aktual.: 15.04.2022 19:14

- Byliśmy w rosyjskich okopach pod Czarnobylem z miernikami promieniowania, nie chcę jeszcze mówić o wskazaniach. Słyszeliśmy historie o rosyjskich żołnierzach, którzy ulegli napromieniowaniu, w takim stopniu, że trafili do szpitala na Białoruś. Jest to bardzo prawdopodobne - mówi WP Arkadiusz Podniesiński, dokumentalista ze Stowarzyszenia Profuturum.

Rozmówca nie chciał zdradzić szczegółów pomiarów. Jak tłumaczy, celem wyjazdu było przede wszystkim dostarczenie 15 ton towarów dla mieszkańców osiedli ze strefy wykluczenia, miasta Czarnobyl. Wojska rosyjskie wycofały się z tych okolic, pozostawiając zaminowane mosty, drogi, niewybuchy, gruzy, spalone zabudowania.

- Splądrowali biura budynków elektrowni, kradnąc procesory i dyski twarde ze wszystkich komputerów, jakie wpadły im w ręce. Obrabowali zaparkowane w okolicy samochody, wymontowując z nich różne części zamienne, nawet kierunkowskazy czy deski rozdzielcze. Wiele urządzeń infrastruktury, np. maszt telefonii komórkowej, niszczyli celowo, tak jakby chcieli wyrządzić jak najwięcej szkód - dodaje rozmówca.

Podkreśla, że grabież była dokładna, metodyczna, a sądząc po śladach, okupanci zadali sobie wiele trudu, aby wymontować najbardziej potrzebne im rzeczy. Rosjanie mieli mówić pracownikom lub mieszkańcom, że to należne im łupy wojenne.

Czarnobyl. Teren elektrowni pod kontrolą ukraińskich żołnierzy
Czarnobyl. Teren elektrowni pod kontrolą ukraińskich żołnierzy © Facebook.com | Arkadiusz Podniesiński

Okopy w Czarnobylu. Według pracowników to było samobójstwo

Relacja Podniesińskiego to dodatkowe potwierdzenie wcześniejszych informacji uzyskanych po przelocie ukraińskiego drona nad Czerwonym Lasem. Rosyjscy żołnierze okopali się i mieszkali w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Wykonując umocnienia, naruszyli warstwę gleby, uwalniając radioaktywne cząsteczki. Czerwony Las obumarł, ponieważ teren ten znajduje się na szlaku zanieczyszczeń radiacyjnych uwolnionych tuż po awarii elektrowni.

Informował o tym Jarosław Jemalianienko, członek Rady Publicznej Państwowej Agencji Ukrainy. Pracownicy elektrowni w rozmowie z agencją Reutera określili, że wjazd i pobyt w Czerwonym Lesie to "samobójstwo" dla żołnierzy. Rosjanie opuścili teren elektrowni 31 marca, po około 30 dniach okupacji.

Wyjaśnijmy, że pracownicy elektrowni nie przebywają tam tak długo. Pracują w kilkudniowych zmianach w zależności od stanowiska i obowiązków. Natomiast mieszkańcy strefy zajmują domy, gdzie wzrost promieniowania pozostaje niewielki. Ich obecność była tolerowana od lat.

Pomoc dla Czarnobyla. Dla mieszkańców to kolejna w ich życiu katastrofa

Polacy przyjechali w okolice Czarnobyla jako pierwsi wolontariusze z pomocą humanitarną.

- Sytuacja tych osób, które często są już w podeszłym wieku, była tragiczna. W pierwszych dniach okupacji "orkowie", jak mówi się na Rosjan, zrabowali ich zapasy żywnościowe. Dla wielu z nich wojna to kolejna życiowa katastrofa, bo pamiętają głód, II wojnę światową, wypadek w elektrowni i ewakuację, a teraz przeżyli wojnę z Rosją - mówi dalej Arkadiusz Podniesiński. Wielu mieszkańców to właściwie jego znajomi. Od 2008 roku dokumentuje życie w strefie pod elektrownią.

Czarnobyl. Przeżyli awarię elektrowni, ewakuację, teraz doszła wojna z Rosją
Czarnobyl. Przeżyli awarię elektrowni, ewakuację, teraz doszła wojna z Rosją © Arkadiusz Podniesiński | archiwum prywatne

- Wystarczyło słowo, że przyjechaliśmy z Polski, a z życzliwością przepuszczano nas przez różne posterunki. Teren kontroluje obrona terytorialna. Nadal nie jest bezpiecznie, na pobojowisku widoczne są niewypały rakiet, most na rzece Prypeć jest zaminowany - mówi Maciej Nastaga z Fundacji "Potrafię Pomóc". W okolice Czarnobyla przyjechali wypełnionymi po brzegi busami, dołączył do nich TIR z piętnastoma tonami produktów chemii gospodarczej.

Wojna w Ukrainie. Dzięki Polakom pomoc dotarła do mieszkańców strefy wykluczenia w Czarnobylu
Wojna w Ukrainie. Dzięki Polakom pomoc dotarła do mieszkańców strefy wykluczenia w Czarnobylu © Arkadiusz Podniesiński | archiwum prywatne

Dostarczenie pomocy do niektórych osiedli okazało się niezwykle trudne. Ze względu na zaminowany most, aby dotrzeć do wsi Teremsi, Polacy musieli poszukać łodzi, a następnie przepłynąć rzeką 32 kilometry. Z ośmioma osobami, które mieszkają w wiosce Teremsi. Nie było kontaktu przez 45 dni. Pomoc była więc bardzo wyczekiwana.

Czarnobyl wzmacnia posterunki po informacjach, że siły rosyjskie mogłyby próbować wrócić w ten rejon. Z terytorium Białorusi dojazd zajmuje około godziny.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie