Marcel Wandas
Z czym kojarzy ci się PRL?
Przyznam szczerze, że rzadko o tym myślę i mam niewiele skojarzeń. Być może dlatego, że praktycznie w ogóle nie uczyliśmy się o tym okresie w szkole. Najprędzej wymieniłbym hasłowo: szarzyzna, Wałęsa, pracujące na pełnych obrotach kopalnie i huty (bo mieszkam niedaleko jednej z nich).
Czy 1989 rok to ważna data w historii Polski?
Oczywiście, ważna. Tak w kontekście transformacji gospodarczej, jak i wytworzenia się podziałów i sporów, które do dziś utrudniają porozumienie się różnym grupom. Wtedy Polska weszła w sytuację politycznego klinczu, czego efekty widzimy do teraz, szczególnie w przypadku zdominowanej przez starsze pokolenie sceny politycznej.
Czy 4 czerwca 1989 r. skończył się komunizm? Co to dla ciebie znaczy?
Nie można chyba wskazać konkretnej daty, wszystko jest procesem. Jednak jeśli potrzebujemy symbolu – to pewnie ten dzień może temu służyć. Nie mam do niego jednak żadnego emocjonalnego stosunku. Pewnie dlatego, że o tematy dotyczące 4 czerwca i Okrągłego Stołu Polska raczej się spiera, niż świętuje. A dla mnie są to spory bardzo odległe i niezrozumiałe.
Czy chodzisz na wybory?
Tak, bo chcę mieć wpływ na otaczającą mnie rzeczywistość. Jedyną możliwością jest więc korzystanie z demokracji. Może mieć różne formy, jednak wybory są jedną z najważniejszych z nich.
Za co najbardziej cenisz Polskę?
Zależy, o czym mówimy. Polskie państwo i administracja ledwo zipią - są niewydolne praktycznie na wszystkich frontach. Tego nie da się lubić. Z drugiej strony jestem bardzo przywiązany do mojego kraju. Pracując, między maturą a studiami, w Londynie, tęskniłem nawet za drzewami i smakiem pomidorów. Trudno mi sobie wyobrazić mieszkanie w kraju, który nie ma gór, jezior i morza. Tu jest mój dom. Może mi się nie podobać ustawienie mebli i odrapana ściana, ale to miejsce zawsze będzie moim domem.
Co chciałbyś w Polsce zmienić?
Dużo piszę o ekologii, dlatego widzę, jak bardzo bezradne jest państwo wobec wielkiego przemysłu. Zakłady mogą zanieczyszczać do woli i płacić za to mandaty na 500 złotych. Młodym ludziom, jeszcze bezdzietnym, administracja nie zapewnia praktycznie żadnego wsparcia. Szanuję prawo ludzi do własnych poglądów, odmiennych od moich. Nie podoba mi się jednak, że niektórzy wolnością słowa i prawem do własnego zdania usprawiedliwiają swoją ksenofobię i nietolerancję wobec różnych grup (od LGBT po niepełnosprawnych). Polska niewiele robi, by przeciwdziałać zmianom klimatu, które już teraz utrudniają nam życie, a jeszcze bardziej zmienią rzeczywistość, w której będą żyć nasze dzieci. Więc to bym zmienił.
Najważniejsze wydarzenie w twoim życiu lub trzydziestoleciu Polski to...?
Nie potrafię wskazać takiego dla własnego życia. W historii ostatniego 30-lecia dla Polski najważniejsze było jednak wejście do Unii Europejskiej. To niesamowite, że jeszcze niedawno na Słowację jechało się z paszportem i nie można było przywieźć sobie piwa z Czech. Nie wyobrażam sobie bez tego otaczającej mnie rzeczywistości.
Najważniejszy Polak trzydziestolecia 1989-2019 to...?
Na równi Jurek Owsiak i Jacek Kuroń. Obaj na swój sposób pokazali, że można współpracować, działać dla ogółu, przedkładać ponad to własne ambicje i interes. Przydałoby się takich więcej. Widzę, że wiele osób działających w organizacjach pozarządowych idzie tym tropem. To jednak nadal mniejszość.
Czy masz kompleksy wobec rówieśników/ludzi z Zachodu?
Nie nazwałbym tego kompleksami. Rozmawia się z nimi zupełnie normalnie, mam poczucie, że coraz więcej nas łączy. Wszyscy mamy przecież tego samego Netfliksa, to samo Spotify, jeździmy na podobne festiwale muzyczne. Zmagamy się często z podobnymi problemami – rosnącym rozwarstwieniem, zmianami klimatu. Osoby z Zachodu, z którymi miewam kontakt, są ciekawi naszej kultury – i z wzajemnością. Zauważam jednak różnicę w poziomie życia i w tym, na co mogą pozwolić sobie młodzi Francuzi czy Irlandczycy w porównaniu z nami. To często przepaść.
Czy uważasz, że w 1989 wybory były wolne, czy Okrągły Stół był układem z komunistami?
Według mojej wiedzy był układem, wybory były tylko częściowo wolne, ale co z tego? Spór o to jest być może znaczący dla starszego pokolenia, i to jedynie jego części.
Co znaczy dla ciebie słowo solidarność? Jak ją okazywać?
Solidarność to dbałość o los drugiego człowieka, o wygląd najbliższego otoczenia, ale też o warunki życia, które pozostawimy przyszłym pokoleniom. Możemy to wyrażać na różne sposoby – wpłacając drobne kwoty na inicjatywy pozarządowe, protestując na ulicach w obronie praw innych ludzi, nagłaśniając sprawy osób, które mają w życiu pod górkę, a nawet kupując metalowy bidon zamiast zgrzewki wody mineralnej.
Jakie jest największe wyzwanie, które stoi przed tobą lub twoim pokoleniem?
Skłonienie polityków do reakcji wobec kryzysu klimatycznego i wyprowadzenie polityki z sytuacji dwublokowego klinczu, wprowadzenie tam świeżych pomysłów i nowych twarzy.