Pokaz siły NATO. Amerykański lotniskowiec z F-16 w Europie
W poniedziałek wystartowały manewry NATO na akwenach Morza Śródziemnego i Adriatyku. Ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem "Neptune Strike" mają na celu zwiększenie interoperacyjności i umiejętności komunikacyjnych wśród państw Sojuszu wobec rosnącej agresji Rosji i działań zbrojnych w Ukrainie. Udział w manewrach biorą polskie jednostki, a także żołnierze z Chorwacji, Albanii, Grecji, Rumunii, Słowacji, Macedonii Płn., Słowenii, Szwecji, Turcji, Litwy, Węgier, Niemiec, Francji, Finlandii, Stanów Zjednoczonych i Kanady. "8. edycja manewrów Neptune Strike zapewni odstraszanie i uspokojenie oraz zaoferuje potężne możliwości dla sojuszniczej interoperacyjności" - brzmiało oficjalne oświadczenie NATO. Wojskowi głównie będą szkoleni w powietrzu i na morzu, co ma odwzorować obronę granic Sojuszu podczas ewentualnego ataku Rosji, która od dłuższego czasu straszy użyciem broni atomowej. Jednak NATO nie zamierza tylko biernie się przyglądać zbrojnym działaniom Putina. Jest to jasny sygnał dla Kremla, że każde naruszenie granic Sojuszu spotka się z agresywną odpowiedzią. - NATO jest sojuszem obronnym i będziemy bronić każdego centymetra terytorium NATO - zaapelował kadm. Dennis Velez, dowódca USS Bush na łamach agencji Associated Press, która opublikowała nagrania z ćwiczeń.