Pojedynek w powietrzu. Ukraiński MiG-29 wygrał z rosyjskim Su-35
Kolejny wygrany powietrzny pojedynek ukraińskich pilotów. W piątek pilot ukraińskiego MiG-29 zestrzelił rosyjski myśliwiec Su-35. To kolejna rosyjska maszyna utracona podczas inwazji na Ukrainę.
Rosyjski myśliwiec Su-35 został w piątek zestrzelony przez ukraiński myśliwiec MiG-29 w przestrzeni powietrznej nad obwodem chersońskim na południu Ukrainy – poinformowało dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy na Facebooku.
Według komunikatu rosyjska maszyna "polowała" na samoloty ukraińskiego lotnictwa szturmowego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Do zestrzelania doszło około godz. 14 czasu miejscowego (13 czasu polskiego).
To już kolejny rosyjski samolot zniszczony przez Ukraińców. Z najnowszych danych sztabu generalnego wynika, że Ukraińcom udało się zniszczyć 206 samolotów i 170 helikopterów wroga.
Trochę inne dane podał zastrzegający sobie anonimowość wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu, cytowany przez Radio Swoboda. Jego zdaniem podczas inwazji na Ukrainę Rosjanie stracili ponad 50 śmigłowców i 36 samolotów.
Rosja dopuszcza do służby 50-latków
Przedstawiciel Pentagonu skomentował także niedawną decyzję Rosji o dopuszczeniu do służby wojskowej mężczyzn powyżej 50. roku życia. Wcześniejszy limit wiekowy w Rosji wynosił 40 lat.
- A więc widzimy jak próbują znaleźć sposoby na uzupełnienie zasobów ludzkich - powiedział.
Według sztabu generalnego ukraińskiej armii Rosjanie stracili na Ukrainie 29 750 żołnierzy.
Jak zauważył, dotąd Rosji nie udało się obalić rządu w Kijowie, a rosyjskie wojska zostały wypchnięte ze stolicy we wczesnych dniach inwazji. Urzędnik Pentagonu wskazał, że Rosja nadal uderza na terytorium Donbasu, jednak ukraińscy żołnierze stawiają silny opór. Amerykanie przewidują, że walki w Donbasie mogą być długotrwałe.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski