Pojawił się nagle u boku Putina. "Ten człowiek wybił się na wojnie"
Dmitrij Miedwiediew opublikował dziesięć prognoz na nadchodzący rok. Jego absurdalne przewidywania skomentował Jewgienij Prigożyn, lider grupy Wagnera, nazywając je "fantazjami erotycznymi". To nie pierwszy raz, kiedy skrytykował on ważnych ludzi z otoczenia Putina. To oznacza, że pozycja Prigożyna diametralnie wzrosła? - Dopóki krytyka Prigożyna nie odniesie się do samego Putina, to on będzie dawał na nią przyzwolenie - mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
31.12.2022 20:07
W ostatni poniedziałek Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa, opublikował dziesięć prognoz na nadchodzący rok. Na samym początku swojego wpisu zasugerował, że ma mieć on w jego mniemaniu ironiczny charakter. "Wiele osób wymyśla futurystyczne hipotezy, tak jakby rywalizowali, kto stworzy najbardziej dziką, a nawet najbardziej absurdalną. Oto nasz skromny wkład" – napisał Miedwiediew.
Polityk wylicza, że w 2023 r. cena baryłki ropy wyniesie 150 dol., a Wielka Brytania wróci do Unii Europejskiej. Ma to, według niego, spowodować rozpad wspólnoty i jednocześnie odejście od euro. Miedwiediew zahaczył również o polskie wątki. Pisze chociażby, że Polska i Węgry zagarną zachodnie regiony Ukrainy. To nie wszystko. Polityk sugeruje powstanie IV Rzeszy, która miałaby objąć m.in. Niemcy, Polskę, kraje bałtyckie, Czechy czy Słowację. Potem, według jego przewidywań, między Rzeszą a Francją, miałaby wybuchnąć wojna, która miałaby doprowadzić do ponownego rozbioru Polski.
Oberwało się też USA. Według prognoz polityka, w USA wybuchnie wojna domowa, w rezultacie której Kalifornia i Teksas ogłoszą niepodległość. Wybory prezydenckie miałby zaś wygrać Elon Musk, amerykański multimiliarder, właściciel Twittera, który doprowadził do kryzysu w tej firmie, m.in. zwalniając m.in. dyrektorów zarządzających oraz wprowadzając w niej kontrowersyjne zasady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na absurdalny wpis Miedwiediewa zareagował wspomniany Musk. Napisał: "Znakomity wątek", jednak jego wpis bardzo szybko zniknął z tego medium społecznościowego.
"Nie mogę w żaden sposób skomentować fantazji erotycznych"
Jewgienij Prigożyn, lider członków grupy Wagnera, też skomentował przewidywania byłego prezydenta. - Czytałem te prognozy i nie mogę w żaden sposób skomentować fantazji erotycznych. Oczywiście, każda fantazja ma swoje miejsce. Wydaje mi się jednak, że bracia Strugaccy rozumieją to lepiej niż ja - powiedział.
Bracia Strugaccy, o których mówił Prigożyn, to Arkadij i Boris, czyli rosyjscy pisarze science fiction popularni zwłaszcza w okresie ZSRR.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Prigożyn krytycznie odnosi się do poczynań rosyjskich polityków. Negatywnie oceniał już ministra Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rola Prigożyna urosła dzięki wojnie. Poczuł się na tyle silny i potrzebny Kremlowi, że nie boi się krytykować innych przedstawicieli elity. Krytykował dowódców za błędy w prowadzeniu wojny i wskazywał na ich nieudolność, co potwierdziły potem fakty i doniesienia z frontu - komentuje Piotr Żochowski z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Wysocy przedstawiciele rosyjscy oraz rosyjskie elity - delikatnie mówiąc - nie są zadowoleni z tego, że człowiek z kryminalną przeszłością, jakim jest Prigożyn, próbuje grać z nimi na tym samym boisku. Trudno jednak z nim się konfrontować, bo cieszy się on dużym poważaniem Władimira Putina.
- Jest człowiekiem Putina i spełnia swoją rolę w ramach tego systemu jako jeden z ludzi prezydenta, który korzysta na państwowych kontraktach. Między innymi związanych z dostarczaniem prowiantu dla ministerstwa obrony narodowej czy dla szpitali w trakcie COVID-19 - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula.
- Moim zdaniem Prigożyn ma przyzwolenie od Putina, który próbuje nadal rozgrywać środowisko skupione wokół siebie. Pojawiają się plotki, że Prigożyn chce założyć partię polityczną i być reprezentantem środowisk nacjonalistycznych. Uważam jednak, że jego zdolności są ograniczone i w pełni zależne od stanowiska Putina. Prawdą jest, że zarobił na wojnie bardzo dużo pieniędzy i poszerzył wpływy, ale nie uważam, że to jest już przejaw walki o sukcesję - dodaje Żochowski.
"Jest przyzwolenie Putina"
Prigożyn jest sponsorem dwóch kluczowych inicjatyw w rosyjskiej wojnie hybrydowej. Oprócz tzw. fabryki trolli i operacji informacyjnych, odpowiada też za finansowanie grupy Wagnera, czyli rosyjskich żołnierzy-najemników, którzy wcześniej walczyli dla Rosji w Donbasie, Syrii, a dziś znajdują swoje "zastosowanie" w Ukrainie.
- Jeśli zaś chodzi o Dmitrija Miedwiediewa, jest on upokorzeniem i cieniem dawnego "demokraty", sprowadzeniem go do roli szeregowego żołnierza propagandy Kremla, a jego tezy to przejaw kompleksów wobec Polaków - ocenił w rozmowie z PAP Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
Mimo tego, odstawiony na boczny tor były prezydent Dmitrij Miedwiediew podjął w ostatnich dniach próbę powrotu na polityczny olimp. W dniu, kiedy Zełenski poleciał do Waszyngtonu, Putin wysłał Miedwiediewa do Pekinu z listem do Xi Jinpinga. Wysłannik został przyjęty osobiście. Udało się mu nawet omówić z Chińczykami stosunki gospodarcze i polityczne wobec Rosji. Kilka dni później Putin uczynił go swym zastępcą w komisji wojskowo-przemysłowej.
- Pamiętajmy, że od początku tegorocznej agresji na Ukrainę Rosją rządzą ci sami ludzie. Na pewno są konflikty związane z dostępem do środków budżetowych i ambicjami związanymi z poszerzaniem wpływów finansowych. Nie spowodowało to jednak otwartego konfliktu w elicie, nie doszło do dymisji żadnego liczącego się aktora politycznego. Zmiany zaszły jedynie na szczeblu wyższego dowództwa wojskowego, ale to była konsekwencja fiaska operacji lądowej w Ukrainie - zauważa Żochowski.
Z kolei zdaniem Wojciecha Lorenza, Putin chce mieć w swoim otoczeniu ludzi, którzy będą poróżnieni. - Ja nie widzę przejawów walki pomiędzy nimi. Dopóki krytyka Prigożyna nie odniesie się do samego Putina, to on będzie dawał na nią przyzwolenie - podsumowuje ekspert z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Żaneta Gotowalska, Wirtualna Polska