Pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego"
Proboszcz kościoła, gdzie odbyły się uroczystości żałobne, wyjaśnił, że w środku było "spokojnie". - Wydawało się, że żałobnicy to katolicy starej daty - stwierdził ksiądz cytowany przez Ansę. Zastrzegł, że nie odpowiada on za to, co działo się przed kościołem. Zapytał też: "Jak mógłbym przegonić tych ludzi?". Jak zapewnił, o tym, że chowa bossa klanu mafijnego nie wiedział. Proboszcz usłyszał natomiast od rodziny zmarłego, że był praktykującym katolikiem.
Agencja Ansa informuje też o konsternacji w diecezji rzymskiej z powodu - jak zauważono w nieoficjalnym komentarzu - "hollywoodzkich scen". Proboszcz zgodnie z prawem kanonicznym nie mógł odmówić pogrzebu - wyjaśnił wikariat.