W środku zimy trochę lata
Oatman, małe miasteczko na Dzikim Zachodzie, powstało na początku XX wieku przy kopalni złota. Póki "złoty" interes kwitł, mieszkańcom żyło się dobrze. Prosperity skończyła się w latach 50. XX wieku, wraz z wyczerpaniem się zasobów złotego kruszcu. Pracownicy zamkniętej kopalni opuścili swe domy i wyruszyli w poszukiwaniu innej pracy. Ale zanim Oatman opustoszało na dobre, zamieszkali w nim zupełnie nowi przybysze: osły, zwane tutaj z hiszpańskiego burros. Wcześniej osiołki były wykorzystywane w kopalni jako siła pociągowa. Wypuszczone na wolność, nie poszły na pustynię, ale do miasteczka i... zostały na stałe.
Wieść o osłach "okupujących" Oatman rozniosła się lotem błyskawicy. Każdy chciał zobaczyć na własne oczy tę atrakcję. Przybywało turystów, więc sklepy, bary, hotele i restauracje zaczęły znowu otwierać swe podwoje. W ten sposób burros ocaliły miasteczko przed upadkiem.