Ostatnie działania podkomisji smoleńskiej ujawnione. "Skarga za milion"
Kilka dni przed wyborami politycy Prawa i Sprawiedliwości chcieli zaskarżyć Rosję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku z katastrofą smoleńską - podaje TVN24. Koszt przygotowania takiej skargi to prawie milion złotych. Według nowych władz MSZ "szanse uzyskania pozytywnego wyniku były, nawet teoretycznie, minimalne".
18.01.2024 | aktual.: 18.01.2024 17:54
Dziennikarz "Czarno na białym" TVN24 Piotr Świerczek dotarł do dokumentów opisujących ostatnie działania podkomisji smoleńskiej. Zgodnie z nimi 10 października 2023 roku - a więc pięć dni przed wyborami parlamentarnymi - minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau i szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz podpisali list intencyjny o współpracy z doświadczonym brytyjskim prawnikiem.
Ben Emmerson miał przygotować dla polityków skargę na Rosję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Miała ona dotyczyć "odpowiedzialności Federacji Rosyjskiej za naruszenia praw człowieka popełnione w związku ze zdarzeniem lotniczym" 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. W tragedii zginęli m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skarga miała uwzględniać m.in. zarzuty naruszenia art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczącego prawa do życia i "naruszenia praw rodzin ofiar tego zdarzenia".
Jak podaje TVN24, złożenie skargi miało kosztować ponad 213 500 euro, czyli prawie milion złotych. Koszt miał ponieść budżet państwa.
Negatywna ocena Prokuratury Krajowej
Rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał, że w resorcie istnieje komórka, która mogła taką skargę przygotować. Stwierdził jednak, że "szanse uzyskania pozytywnego wyniku były, nawet teoretycznie, minimalne". Wskazał m.in. na kwestię tego, że Rosja wystąpiła z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Niekorzystną opinię na temat skargi wydała Prokuratura Krajowa. Zwróciła ona uwagę, że projekt skargi nie uwzględniał m.in. materiału zebranego przez PK po maju 2021 roku. Podkreślono, że podkomisja "wybiórczo" powoływała się na materiały z postępowania i eksperyzy biegłych.
Po tej opinii skarga nie została złożona w ETPCz. Według MSZ, płatność za jej przygotowanie nie została zrealizowana, aczkolwiek "trudno stwierdzić" - przekazał rzecznik.
Podkomisja smoleńska zlikwidowana
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016 r. podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się 7 marca 2016 r.
W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z jej prac, który kwestionował ustalenia komisji Millera.
- Przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta RP; głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód mogących zagrozić samolotowi - powiedział, prezentując raport, Macierewicz. W kwietniu tego roku podkomisja smoleńska złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.
W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według Komisji, ani rejestratory dźwięku, ani parametry lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w grudniu podjął decyzję o zlikwidowaniu podkomisji.
Według wstępnych analiz, jej działalność kosztowała około 33 milionów złotych. Nowy rząd prowadzi audyt jej działalności.
Czytaj więcej: