Utracone prawo jazdy
Komunistyczna bezpieka próbowała zwerbować też Piotra Fronczewskiego. Okazja do tego nadarzyła się w styczniu 1983 roku.
Fronczewski (na zdjęciu z planu filmowego "Czarnego Czwartku" pierwszy z lewej) wracał polonezem do mieszkania w centrum Warszawy. Zatrzymał go patrol. Milicjanci, którzy wyczuli od aktora woń alkoholu, zabrali go na badanie krwi - miał 1,1 promila we krwi.
Zapadła decyzja o zwerbowaniu aktora. To zadanie powierzono Zbigniewowi Grabowskiemu, który na spotkanie z Fronczewskim umówił się w warszawskiej kawiarni "Pod Kurantem". Pretekstem była rozmowa na temat sytuacji w warszawskich teatrach.
Według notatek, które zachowały się w IPN, aktor sam zagaił o utraconym prawie jazdy. "Opowiedział, że przed zatrzymaniem wypił 200 gramów alkoholu z Januszem Gajosem w jego domu" - zanotował ppor. Grabowski. Esbek od razu złożył Fronczewskiemu propozycję współpracy. "Odmówił, tłumacząc, że byłoby to niezgodne ze względu na swój charakter" - napisał w raporcie Grabowski.
Inaczej zapamiętał to Fronczewski. - Odpowiedziałem mu "Zbyszek, ni ch..., będę jeździł rowerem - wspominał po latach aktor.