Pod lupą SB
Nie poszli na współpracę
Chcieli, żeby "kablował na kolegów" - zdjęcia
- Chcieli, żeby kablować na kolegów - tak Wojciech Mann mówił o propozycji, jaką otrzymał od Służby Bezpieczeństwa, kiedy pod koniec lat 70. starał się o paszport.
- Odmówiłem. Powiedziałem, że jeśli mi nie dadzą paszportu, to trudno. Nie chcę wchodzić w szczegóły - powiedział Mann, wspominając jednak związaną z tym wydarzeniem anegdotę.
- Najśmieszniejsze było to, że jeden z nich, kiedy już się zorientował, że kiszka z tej współpracy, poprosił, czy mógłbym dla jego córki nagrać kasetę z piosenkami: Pan redaktor sam wybierze, pan ma te płyty, co my ich nie mamy - przyznał w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Mann.
Więcej o nieudanych werbunkach pereelowskiej bezpieki na kolejnych zdjęciach.
(WP, TVN24,Dziennik, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, RMF FM oprac.: mg)
Czuł na karku oddech SB
Aktor i satyryk Jan Pietrzak przyznał kiedyś, że "w tamtych czasach" czuł na karku oddech SB, która podjęła próbę zwerbowania.
- Panie Janku, widzi pan te szafę? Tu leży paszporcik, tylko my musimy wiedzieć z kim się tam pan będzie kontaktować, co tam będzie za nastrój w garderobie. A ponieważ nie chciałem kapować, w związku z tym nie jeździłem wiele lat - tak propozycję współpracy opisywał Pietrzak w rozmowie z dziennikarzami radia RMF FM.
Utracone prawo jazdy
Komunistyczna bezpieka próbowała zwerbować też Piotra Fronczewskiego. Okazja do tego nadarzyła się w styczniu 1983 roku.
Fronczewski (na zdjęciu z planu filmowego "Czarnego Czwartku" pierwszy z lewej) wracał polonezem do mieszkania w centrum Warszawy. Zatrzymał go patrol. Milicjanci, którzy wyczuli od aktora woń alkoholu, zabrali go na badanie krwi - miał 1,1 promila we krwi.
Zapadła decyzja o zwerbowaniu aktora. To zadanie powierzono Zbigniewowi Grabowskiemu, który na spotkanie z Fronczewskim umówił się w warszawskiej kawiarni "Pod Kurantem". Pretekstem była rozmowa na temat sytuacji w warszawskich teatrach.
Według notatek, które zachowały się w IPN, aktor sam zagaił o utraconym prawie jazdy. "Opowiedział, że przed zatrzymaniem wypił 200 gramów alkoholu z Januszem Gajosem w jego domu" - zanotował ppor. Grabowski. Esbek od razu złożył Fronczewskiemu propozycję współpracy. "Odmówił, tłumacząc, że byłoby to niezgodne ze względu na swój charakter" - napisał w raporcie Grabowski.
Inaczej zapamiętał to Fronczewski. - Odpowiedziałem mu "Zbyszek, ni ch..., będę jeździł rowerem - wspominał po latach aktor.
Bezpieka próbowała złamać Macieja Orłosia
- Odbyłem pewną rozmowę w 1985 roku, która związana była z moim wyjazdem na stypendium aktorskie do Londynu - wspominał niedawno w jednym z wywiadów dziennikarz Maciej Orłoś.
- Zaproponowano mi wówczas współpracę, która miała polegać na tym, że jak zobaczę szpiega w Londynie, to miałem ich o tym poinformować. Potem pojawił się szantaż, że jeśli się nie zgodzę, mogą nie dać mi paszportu. Byłem jednak dobrze przygotowany do tej rozmowy. Odmówiłem, a paszport i tak dostałem - opowiadał Orłoś o swoich doświadczeniach związanych z aparatem bezpieczeństwa PRL.
Nieudane próby SB zwerbowania barda "Solidarności"
Jak opisał to Piotr Gontarczyk w "Rzeczpospolitej", SB zainteresowała się Jackiem Kaczmarskim w 1978 roku, po jego występie w krakowskim Klubie Literatów.
Założono wtedy sprawę o kryptonimie "Idol" z zamiarem zdobycia jak największej liczby informacji o poecie i jego rodzinie. Kilkakrotne próby rozmowy z poetą nie przynosiły rezultatów. Próba werbunku poety skończyła się niepowodzeniem, a całą sprawę zamknięto w archiwum.