Andrzej Poczobut zatrzymany w Grodnie
Jak przekazał szef KPRM Michał Dworczyk, nad ranem doszło do zatrzymania Andrzeja Poczobuta. Dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi niejednokrotnie krytykował reżim Łukaszenki.
Andrzej Poczobut został zatrzymany zaledwie kilka dni po aresztowaniu prezes Związku Polaków na Białorusi, Andżeliki Borys.
Jego zdaniem "Aleksander Łukaszenka próbuje odwrócić uwagę społeczeństwa od kryzysu politycznego i ciężkiej sytuacji gospodarczej Białorusi i uznał Polskę za wygodnego i łatwego wroga".
Andżelika Borys została skazana na 15 dni aresztu za organizację "nielegalnej imprezy masowej". Za taką władze uznały tradycyjny doroczny jarmark Grodzieńskie Kaziuki.
Według Poczobuta "Kaziuki były jedynie pretekstem" w narastającej na Białorusi kampanii o antypolskim charakterze.
Dworczyk mówi o prawdopodobnych zarzutach
Jak przekazał na antenie TVN24 Michał Dworczyk, zarzuty, które prawdopodobnie usłyszy Andrzej Poczobut to "nawoływanie do waśni na tle narodowościowym". Szef KPRM przyznał, że to poważne oskarżenie, grożące "wysoką karą pozbawienia wolności".
Zdaniem Dworczyka, te zarzuty są ewidentnym dowodem na to, że chodzi o zastraszenie działaczy Związku Polaków na Białorusi i mniejszości polskiej.
- W mediach białoruskich w ostatnich tygodniach trwa nagonka na mniejszość polską, są emitowane materiały, które mają budować napięcie między Polakami a Białorusinami. W bardzo niekorzystnym świetle są przedstawiani w nich zarówno Polacy mieszkający na Białorusi, jak i cała Polska, przypominane są różne napięcia - dodał szef KPRM.
"Człowiek prawy i pryncypialny"
Jak napisał na Twitterze Michał Dworczyk, Andrzej Poczubut to człowiek "prawy i pryncypialny, od lat walczący o prawa Polaków na Białorusi".
- Relacjonuje sytuację wewnątrz kraju, nie boi się odważnych opinii, mówi zawsze prawdę, czyni go to szczególnym zagrożeniem w oczach reżimu - przyznał na antenie TVN24 szef KPRM.
Sprzeciw polskiego MSZ
W odpowiedzi na zatrzymanie Andżeliki Borys, sprzeciw wyraził polski MSZ. Zaapelował o jak najszybsze jej uwolnienie i "zaprzestanie arbitralnych prześladowań przedstawicieli mniejszości polskiej". Do polskiego resortu dyplomacji został wezwany także chargé d’affaires Ambasady Republiki Białorusi w Polsce.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział natomiast, że o sprawie zatrzymania Andżeliki Borys będzie rozmawiał z unijnymi liderami podczas rozpoczynającego się dziś dwudniowego posiedzenia Rady Europejskiej.
"Nie zgadzamy się na takie traktowanie Polaków, na branie tego typu właściwie zakładników, tak można powiedzieć o tego typu działaniu, które władze białoruskie stosują na coraz szerszą skalę. Jest to działanie absolutnie niezgodne z jakimikolwiek standardami międzynarodowymi" - podkreślił w oświadczeniu Morawiecki.
Źródło: Wiadomości WP/TVN24/PAP