Pochlebcy Władimira Putina

Chociaż świat nie ma wątpliwości, kto w tym konflikcie jest agresorem, a kto ofiarą, okazuje się, że prezydent Rosji ma w Europie spore grono obrońców. Lista polityków, którzy kibicują działaniom Władimira Putina na Ukrainie i sprzeciwiają się nakładaniu sankcji na Rosję jest zadziwiająco długa.

Otwiera ją były premier Włoch. - Decyzja o wykluczeniu Rosji z G8 jest nierozważna i daleka od ducha konstruktywnego działania - stwierdził niedawno Silvio Berlusconi. W swojej opinii, jak się okazuje, nie jest osamotniony.

(WP.PL, dziennik.pl, mg)

- Problem nie leży w Moskwie. Problem tkwi w Kijowie, gdzie mamy pierwszy w XXI wieku rząd w Europie, w którym zasiadają faszyści - to już opinia byłego komisarza Unii Europejskiej ds. rozszerzenia Guentera Verheugena.

Z kolei Wiktor Orban ocenił, że sankcje gospodarcze wobec Rosji nie leżą w interesie Europy. Zdaniem premiera Węgier, takiego scenariusza europejscy przywódcy powinni unikać... jak ognia.

- Jestem zdziwiona tym, że Unia Europejska zdecydowała się na zimną wojnę z Rosją. To nie zgadza się z tradycyjnymi, przyjacielskimi stosunkami ani z gospodarczymi interesami naszego kraju i innych państw UE i zaszkodzi przyszłym relacjom - to komentarz przywódczyni francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

A Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec, obecnie przewodniczący Rady Nadzorczej Nord Streamu (operatora Gazociągu Północnego), zastanawia się, czy można "tak kulturowo podzielony kraj, jak Ukraina, stawać przed alternatywą: stowarzyszenie albo unia celna z Rosją".
- Mogę wyobrazić sobie co nim (Putinem) kieruje. Jako osoba myśląca w perspektywie historycznej odczuwa pewną obawę przed otoczeniem Rosji - stwierdził Schroeder. Wie, co mówi?

I jeszcze Alexis Tsipras, przywódca greckiej opozycji i kandydat na przewodniczącego Rady Europejskiej. "To, co obecnie dzieje się, w czego centrum jest Ukraina, to fakt, że po raz pierwszy Unia Europejska wspiera rząd ze skrajnie prawicowymi i neonazistowskimi elementami, który gwałci konstytucję własnego kraju".

Wygląda na to, że z takim cichym poparciem, prezydent Rosji może dalej robić swoje.