Pobicie rosyjskiego opozycjonisty. W tle zamieszany Polak

Argentyńska policja pomogła polskim organom ścigania w śledztwie dotyczącym grupy polskich obywateli, którzy są podejrzewani o pracę dla rosyjskich służb wywiadowczych. W marcu doszło do ataku na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, a teraz, jak informuje hiszpańskojęzyczny portal Infobae, istotną rolę w wykryciu tej grupy odegrał 38-letni Grzegorz D. z Bydgoszczy.

Pobicie rosyjskiego opozycjonisty. W tle zamieszany Polak
Pobicie rosyjskiego opozycjonisty. W tle zamieszany Polak
Źródło zdjęć: © Litewska Policja
Kamila Gurgul

19.04.2024 | aktual.: 20.04.2024 06:43

Infobae, powołując się na ustalenia i dokumenty argentyńskiej policji, urzędu ds. migracji i prokuratury, a także na wyniki dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez niezależny rosyjski dziennik online The Insider podaje, że polscy inspektorzy otrzymali od argentyńskiej policji informacje dotyczące podejrzanej wizyty Polaka w Buenos Aires na przełomie sierpnia i września 2023 roku.

The Insider potwierdził te informacje w piątek, podając na sieci X, że to właśnie sprawa ataku na rosyjskich opozycjonistów w Buenos Aires pomogła zidentyfikować napastników, którzy 12 marca zaatakowali Leonida Wołkowa, byłego szefa sztabu Aleksieja Nawalnego, lidera rosyjskiej opozycji.

Dokładny opis pobytu Grzegorza D. w Argentynie został przedstawiony w raporcie prokuratury w Buenos Aires, opublikowanym w piątek przez Infobae. Prokuratura uznała Polaka za głównego podejrzanego w sprawie ataku na małżeństwo rosyjskich opozycjonistów: Maksyma Mironowa i Aleksandrę Petraczkową.

Zatrzymanie podejrzanych o atak na rosyjskiego opozycjonistę

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda poinformował w piątek rano, że w Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzewane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa.

Funkcjonariusze z Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej i Aktów Terroru Centralnego Biura Śledczego Policji, w ścisłej współpracy z litewskimi służbami policyjnymi ustalili tożsamość i miejsce pobytu podejrzanych o atak na rosyjskiego opozycjonistę, który miał miejsce w Wilnie, na terenie Litwy w dniu 12 marca.

W trakcie prowadzenia tych działań policjanci byli wspierani przez analityków z Wydziału Analizy Kryminalnej CBŚP.

Dzięki intensywnym czynnościom śledczym, które zostały podjęte przez funkcjonariuszy CBŚP, możliwe stało się zaplanowanie i późniejsze przeprowadzenie operacji w stolicy Polski, Warszawie. Efektem tych działań było zatrzymanie dwóch mężczyzn, których poszukiwała strona litewska na podstawie Europejskich Nakazów Aresztowania. W operacji uczestniczyli również policjanci z wydziału bojowego Zarządu III CBŚP, a także z zarządów CBŚP zlokalizowanych w Warszawie i Łodzi.

Po zatrzymaniu podejrzani zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, gdzie przeprowadzono z nimi dalsze czynności procesowe. Obecnie obaj mężczyźni znajdują się w areszcie tymczasowym.

Atak na małżeństwo rosyjskich opozycjonistów

Według dokumentu prokuratury z 16 stycznia 2024 roku Grzegorz D. miał przybyć do Buenos Aires pod koniec sierpnia 2023 roku z zamiarem zastraszenia tam mieszkających rosyjskich dysydentów politycznych.

W dokumencie podano, że Polak jest podejrzany o grożenie Mironowowi przez domofon, mówiąc po angielsku: "Mam dla ciebie wiadomość. Trzymaj się z dala od Rosji i rosyjskiej polityki".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na podstawie ustaleń argentyńskiej policji oraz nagrań z monitoringu ulicznego, ustalono, że 1 września 2023 roku Polak miał zaatakować żonę Mironowa pod ich domem, uderzając ją w twarz i krzycząc: "trzymaj się z daleka od Rosji". Po ataku miał uciec z miejsca zdarzenia, przerażony krzykiem ofiary.

Argentyńskie służby ustaliły, że Polak przybył do Buenos Aires samotnie 30 sierpnia, a powrócił do Polski 5 września, odlatując z lotniska Ezeiza.

Infobae twierdzi, że szczegóły pobytu Grzegorza D. w Argentynie zostały przekazane polskim służbom, które śledziły jego działania. "Miał on powiązania z dwoma innymi polskimi przestępcami, którzy podróżowali do Litwy w tym samym czasie co Leonid Wołkow, były szef antykorupcyjnej fundacji Aleksieja Nawalnego" - napisał Infobae, przypominając, że Nawalny zmarł w lutym tego roku w rosyjskiej kolonii karnej za kołem podbiegunowym.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)